Fabrycznie nowy Polonez Atu stoi we Francji. I kosztuje tylko 4000 euro
„Fabrycznie nowy polski samochód”, niekoniecznie z czasów PRL, to dla wielu kolekcjonerów święty Graal. Nie wiem dlaczego, ale jeśli ktoś kocha Polonezy, ma teraz niepowtarzalną szansę na fabrycznie nowe Atu.
Jak to jeździ? Polonez Caro Plus z 437 tys. km nakręconymi po autostradach
W przypadku standardowych silników Polonezów przyjęło się, że wymagają remontu po około 150 tys. km. Egzemplarz, który przejechał 437 tys. km bez remontu to rzecz niespotykana. Udało się to zapewne tylko dlatego, że auto jeździło głównie po autostradzie.
Poradnik: te młode klasyki możesz kupować bez obaw. Na pewno nie podrożeją
Często widuję poradniki „jakiego youngtimera kupić, żeby w przyszłości na nim zarobić”. Dziś coś zupełnie odwrotnego: jakiego youngtimera kupić, żeby w przyszłości na nim nie zarobić, a być może i stracić.
Kiedyś modernizowane, dzisiaj postarzane. Moda na garażowe przeróbki polskich aut jest wieczna
Samochody z czasów PRL i motoryzacyjni pogrobowcy najlepszego ustroju to bardzo ciekawy przypadek pod kątem modyfikacji. Dzięki bardzo długim okresom produkcji polskie auta zaliczyły zarówno modę na chałupnicze modernizacje, jak i mniej lub bardziej zręczne postarzanie.
Polonez-doniczka z Poznania usechł. Ten performens to niewypał, który oszpecił okolice, zamiast ją upiększyć
Pamiętacie słynnego Poloneza z Poznania, którego ro_ślinka i Noriaki przerobili na doniczkę? Podobno miało to być upiększanie przestrzeni miejskiej. Wczoraj go odwiedziłem i nie mam dobrych wiadomości.
Wojna, wojna nigdy się nie zmienia. A hamulce Poloneza nigdy nie są sprawne dłużej niż 6 miesięcy
W ramach przygotowań do wyprawy Polonezem w kierunku Stambułu przyszła pora, by zmierzyć się z odwiecznym wrogiem samochodów FSO. Czyli z kapryśnymi hamulcami starego typu, tzw. heblami, względnie bendiksami.
Napisał do mnie młody człowiek, który twierdzi, że skończył 18 lat i ma tysiaka na samochód. Kiedy zasugerowałem, że to nie starczy na ubezpieczenie, okazało się że OC opłaci mu ojciec. Skoro stary stawia, to chodźmy się zabawić!
Wrastający Polonez przerobiony na doniczkę. Spontan czy akcja pod cichym patronatem miasta?
Temat przerobionego na doniczkę Poloneza stał się ostatnio powodem wielu zażartych dyskusji. Pośród gwaru komentarzy nikt nie dostrzega pewnych dziur i niedopowiedzeń w całej tej niezwykle medialnej historii. Przyjrzyjmy im się.
Hazard i techniczne łamigłówki - za to kocham graty. I dlatego jeszcze nie spaliłem swojego Poloneza
Jedną z bardzo ważnych zalet graciarstwa jest nieprzewidywalność. Np. prosta naprawa zmienia się nagle w wielogodzinne poszukiwanie przyczyn anomalii, które wywołała. Hazard i łamigłówki – za to kocham graty.