Sprzedawałem samochód. Kupiec się pomylił, ja się pomyliłem. Co z tego wyszło?
Sprzedawałem samochód, moment zawierania transakcji był odrobinę nerwowy. Nie wszystkim świecą się oczy na widok dużego pliku gotówki. Cyfryzacja transakcji płatniczych sprawia, że obcowanie z większą sumą fizycznych pieniędzy może być stresujące.
Ja tylko chciałem sprzedać samochód. Zamiast oferty dostawałem wiadomości od AAA
Niedawno wystawiłem samochód na sprzedaż w polskim internecie. Wybrałem otomoto.pl, bo wiele osób tam zagląda. Ale wsród potencjalnych kupców jest jedna firma, która ma ciekawe techniki handlowe. Poczułem się nieco osaczony.
Odwiedziliśmy autokomisy w Radomiu. Co ciekawego można tam znaleźć?
Jakiś czas temu wybraliśmy się do Radomia, gdzie odwiedziliśmy szereg komisów samochodowych. Obserwowaliśmy lokalny mikroklimat w handlu autami i szukaliśmy najbardziej niezwykłych okazów. Oto nasze obserwacje i 7 najciekawszych aut.
Youtuber edukuje klientów aut używanych, by znali swoje prawa. Wyszło aż za dobrze
Nie muszę przedstawiać Michała Jesionowskiego, twórcy ultrapopularnego kanału „Miłośnicy czterech kółek”. W kilku filmach objaśnia on klientom kupującym auta używane, jakie mają prawa w przypadku gdy handlarz ich oszuka. Dobry pomysł, ale spowodował zaskakujące konsekwencje.
W Stanach za kręcenie liczników można trafić do więzienia. I to na wiele lat!
Przekręcone liczniki stały się już tradycją polskiego rynku samochodów używanych. Niektórzy uważają, że tylko w Polsce prawie każde auto ma fałszywy przebieg. A za granicą? Prawda jest taka, że też kręcą. I to jak.
Wywiad z handlarzem jest ciekawy, ale w miód w silniku nie uwierzę
Od kilku dni na Youtube, na kanale „7 metrów pod ziemią” można obejrzeć wywiad z handlarzem samochodów. Nie jest zły i w większości powiela treści, które zawarłem w mojej książce o handlarzach samochodów, ale zdziwiłem się, że ktoś może wlewać do silnika dwa litry miodu. Miodu?
Spokojnie, możecie jutro jechać na giełdę samochodową
Tankowałem dziś na stacji benzynowej na terenie supermarketu, do której dotoczyłem się na oparach, bowiem od dawna nie działa mi wskaźnik paliwa (kiedyś go naprawię). Podczas tankowania zapytałem pani z okienka, czy jutro pracuje. Oczywiście że pracuje, bo stacja benzynowa jest dalej czynna – także w niedzielę. Zapytałem przy okazji, czy popiera zakaz handlu w niedzielę. Nie popierała, bo „ona tu przesiaduje na tym cepeenie, a jej koleżanki z hali mają wolne”. Mało kto rozumie ten zakaz, a jeszcze trudniejsze do zrozumienia jest, dlaczego właściciel może handlować w niedzielę, a jego pracownik nie może mu w tym pomóc. Nawet, jeśli od sprzedanego towaru dostaje prowizję i taka pomoc byłaby w jego interesie.