Wyposażyli auta w zmienne tablice rejestracyjne. Tak jeżdżą na oczach polskiej policji
Rosyjskie służby dyplomatyczne wyposażyły swoje samochody w zmieniające się tablice rejestracyjne, co ma utrudniać ich śledzenie. Sprawa się wysypała, bo jeden z kierowców zapomniał włączyć „blachy” tak, żeby były widoczne.
Mimo trudnej sytuacji geopolitycznej, w Warszawie nadal działa Ambasada Federacji Rosyjskiej i po stolicy jeżdżą liczne samochody z rosyjskimi tablicami dyplomatycznymi zaczynającymi się od W 065. To tablice dyplomatyczne, czyli jedyne, które prawie nie zmieniły się od 1976 r. – nadal jest ciąg liter i cyfr w kolorze białym na niebieskim tle, tyle że zamiast dwóch liter jest jedna. Wiem, że są fani sprawdzania do jakiego kraju należą dane tablice dyplomatyczne - ja znam tylko trzy kody, tj. 001 – USA, 065 - Rosja i 060 - Republika Południowej Afryki.
Rosyjska ambasada najwyraźniej wprowadziła system znany z filmów szpiegowskich
Któż nie oglądał przygód Jamesa Bonda, który jednym przyciskiem potrafił zmienić tablice swojego Astona Martina? W dodatku Bond miał do wyboru chyba cztery różne blaszki. W tym przypadku celem zmiennych tablic rosyjskich jesrt ogłupić system monitoringu miejskiego, który sczytuje kamerą tablice wszystkich nadjeżdżających pojazdów. Wystarczy, żeby raz przejeżdżać pod kamerą z jednymi tablicami, a za chwilę przełączać na inne. System jest dość zaawansowany technologicznie i trudny do wychwycenia, ale oto jeden z użytkowników portalu X.com ustrzelił coś, co wygląda na dowód w sprawie.
Oto Volkswagen T6, który na pierwszy rzut oka jedzie bez tablic
Zdjęcie z X.com:
Co tu się w ogóle wydarzyło? Na tablicach widać hologram, ale nie ma żadnych liter. Czy to jakiś skomplikowany system obracania? Komentarze na X.com mają inne wytłumaczenie: to nie jest nawet tablica obrotowa. To ekran w systemie e-ink, jak w czytniku Kindle. Daje to nieskończone możliwości zmiany tablic, oczywiście w ramach układu literka - hologram - sześć cyfr. Po krótkim wyszukiwaniu znalazłem w internecie firmę, która wykonuje takie tablice na zamówienie. Koszt nie jest podany, ale raczej nie stanowi problemu. Producent twierdzi, że z daleka są nie do odróżnienia od prawdziwych, a w dodatku pobór prądu przez e-ink jest tak mały, że dołączona bateria starcza na pięć lat. Sytuacja idealna.
Prawdopodobnie ten sam Volkswagen był widziany z włączonymi tablicami zaczynającymi się na W 065. Lub mógł to być inny, ale z wyświetloną tą samą tablicą, bo takie możliwości też ten system daje. Ciekawe co się wtedy dzieje w centrum monitoringu miejskiego, gdy rejestruje dwa identyczne numery w dwóch różnych miejscach miasta.
Czy to legalne? Nie, a w czym problem?
Teoretycznie policja mogłaby zatrzymać taki samochód, gdyby jechał z niewłączoną/niewidoczną tablicą i nakazać usunięcie problemu. Nawet służby dyplomatyczne nie mogą poruszać się pojazdami nieoznaczonymi. W rzeczywistości nikt raczej nie chce robić sobie kłopotu i takie auta poruszają się nieniepokojone. W przypadku zatrzymania trzeba byłoby powiadamiać Ministerstwo Spraw Zagranicznych i ogólnie zrobiłby się z tego niepotrzebny międzynarodowy incydent, więc łatwiej jest po prostu przymknąć oko. Flota ambasady Federacji Rosyjskiej składa się w większości z aut możliwie niewidocznych, to jest szarych Volkswagenów Passatów, Caravelle i Skód Octavii.
Spróbuję zweryfikować teorię z ekranem
Do ambasady F.R. mam stosunkowo blisko, wiem też gdzie można się ustawić, żeby zobaczyć samochody z niej wyjeżdżające. Raczej nie da się do nich podejść – bardzo rzadko parkują poza ambasadą, a jeśli już to na krótko i w obecności kierowcy. Jeśli faktycznie zastosowano w nich system e-ink, to można tylko podziwiać geniusz rosyjskich służb specjalnych.
