REKLAMA

Tak wygląda nowa Toyota C-HR. Klienci zaraz rozniosą salony

Kiedy pierwsza Toyota C-HR trafiła na rynek, był szok, zamieszanie, kontrowersje, a potem świetna sprzedaż. Wygląda na to, że nowa generacja ma spore szanse zgotować nam powtórkę.

Tak wygląda nowa Toyota C-HR. Klienci zaraz rozniosą salony
REKLAMA
REKLAMA

Tym razem kontrowersji będzie prawdopodobnie dużo mniej, ale najnowsze zdjęcia wskazują na dwie rzeczy.

Po pierwsze - Toyota niespecjalnie próbowała nas zwodzić, prezentując studyjny model nowego C-HR. Produkcyjna wersja będzie pod wieloma względami zbliżona do tego, co mieliśmy już okazję oglądać, czyli:

Po drugie - w momencie debiutu nowego C-HR na rynku pojawi się kolejny naprawdę dobrze wyglądają SUV w stylu coupe i ludzie pewnie popędzą czym prędzej do salonu, a część zamówi to auto nawet bez pytania o cenę czy umawiania się na jazdę próbną.

I w bonusie wniosek numer 3 - wiele wskazuje na to, że wersja produkcyjna będzie nawet atrakcyjniejsza od tego studium z powyższego obrazka.

Tak wygląda nowa Toyota C-HR - na razie w maskowaniu.

Na zdjęciach, które udało się zdobyć serwisowi Motor1, nowy C-HR jest wprawdzie nadal oklejony foliami maskującymi, ale właściwie to nie spełniają one zbyt dobrze swojej roli. Wyraźnie widać końcowy kształt wersji produkcyjnej, a także niektórych detali, w tym chociażby układu przednich reflektorów, niemal żywcem przekopiowanego z najnowszego wcielenia Toyoty Prius:

I choć widać sporo podobieństw do modelu studyjnego - w tym np. wyraźnie opadającą tylną szybę, słupek C czy odstający pas z tylnymi światłami - to całość wydaje się zdecydowanie niższa, dłuższa i bardziej proporcjonalna. Pojawił się też oczywiście drugi komplet klamek, bo wprawdzie można sugerować, że to samochód w stylu coupe, ale nie ma co z tym coupe tak bardzo przesadzać.

Wygląda też na to, że Toyota przynajmniej odrobinę przejęła się jednym z głównych zastrzeżeń dotyczących pierwszej generacji C-HR, czyli fatalnej widoczności "do tyłu po skosie" (do tej pory traumatycznie wspominam włączanie się do ruchu w niektórych miejscach) i ciemnicy na tylnej kanapie. Nowy C-HR dalej będzie miał stosunkowo małe okienka dla drugiego rzędu, ale nie będą już podcięte w taki sposób:

Czy cała powierzchnia tych zapewne i tak mikrych okienek będzie większa? Może. Ważniejsze jest chyba to, że nie będziemy mieć już koło głowy kawałka plastiku, tylko kawałek szkła. A to już coś w porównaniu ze schodzącym modelem:

Jedyne, czego pewnie zabraknie, to kontrowersji. SUV od Toyoty nikogo już nie zdziwi. Ciekawie narysowany SUV od Toyoty też nikogo nie zaskoczy, bo był już przecież C-HR, był też nieco nietypowy elektryczny SUV, którego nazwa powstała w procesie rzucania kamieniami w klawiaturę, a nie-SUV-owaty nowy Prius też pokazał, czego można się spodziewać.

Napisałbym, że zostaje nam teraz czekać do premiery, ale pewnie i tak niektórzy już od jakiegoś czas wydzwaniają, kiedy będzie ten nowy C-HR, bo im się już leasing kończy i by bardzo chcieli. Więc zgadywanie, czy to będzie się sprzedawać, raczej nie ma sensu - bo będzie. Nawet pomimo tego, że nowy C-HR będzie otoczony ze wszystkich stron nie tylko SUV-ami konkurencji, ale też SUV-ami Toyoty.

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA