Mercedes wskrzesił legendę. Nowy C111 wygląda jak przybysz z Tuning Show 2001
Legendarny Mercedes C 111 - a raczej legendarna seria C 111 - doczekała się właśnie nowego wcielenia. Jest retro, jest futuro, a i miłośnicy tuningu w starym stylu też znajdą tu coś dla siebie. Tylko fani silników Wankla i Diesla odejdą niepyszni.
Żeby dłużej nie trzymać nikogo w niepewności, Mercedes Vision One Eleven, prezentuje się tak:
I, uwaga, umie zrobić tak:
Wnętrze wygląda natomiast jak nieco oszałamiający miks przeszłości z wizją przyszłości i sporą domieszką tuningu.
Spójrzcie tylko na te fotele:
I na zdecydowanie niestandardową kierownicę albo raczej wyścigowy wolant, o dziwo wypełniony zestawem fizycznych przycisków. Ok, fizycznych przycisków z ekranami, gdzie jeden przycisk wyświetlaną na nim ikoną sugeruje, że służy do aktywowania asystenta głosowego:
Nietypowo rozwiązano również kwestię bagażnika - w sumie to bagażnika nie ma w ogóle, jest tylko miejsce na jedną, wspaniale wyeksponowaną torbę podróżną, utrzymaną w kolorystyce - i materiałach - wnętrza samochodu.
Niestety w tym momencie pojawia się jedno niesamowicie ważne pytanie:
Czym właściwie jest ten Mercedes Vision One Eleven?
Nawiązania do C 111, w których testowano silniki Wankla i turbodoładowane silniki wysokoprężne, a także V8-kę, są tutaj bezdyskusyjne. Kolor, kształt, historyczne akcenty, mocne zagrywki w stylu retro, a nawet kolor czy unoszone do góry drzwi - wszystko sugeruje bezpośredni związek ze słynną serią prototypów C 111. Czy więc Vision One Eleven też ma dla nas zapowiedź czegoś, co w przyszłości stanie się standardem?
Póki co... niekoniecznie, przynajmniej nie 1:1. Vision One Eleven w swojej obecnej formie nie zapowiada żadnego konkretnego nowego modelu - jest tylko projektem studyjnym na temat samochodu sportowego, inspirowanym w dużej mierze właśnie C 111 z lat 60. i 70. czy SL 300. Aczkolwiek pewne elementy - nawet czysto koncepcyjne - mogą trafić do faktycznie produkowanych modeli.
Przykładowo, według producenta, Vision One Eleven może zwiastować to, jak urządzane będą i jak będą działać wnętrza samochodów sportowych przyszłości. I tak model studyjny może zaoferować dwa tryby - wyścigowy, z odpowiednio ustawionymi fotelami i z niewielkim panelem dotykowym odwróconym w kierunku kierowcy. Natomiast w trybie bardziej luksusowym - najlepiej autonomicznej jazdy - oparcia mogą być ustawione tak, żeby kierowcy i pasażerom podróżowało się jak najwygodniej.
Żeby jednak nie było, że to wyłącznie wprawka stylistyczna. Studyjnego Vision One Eleven wyposażono w silniki elektryczne produkowane przez YASA - trzykrotnie lżejsze niż te, które stosuje się obecnie w większości samochodów elektrycznych, przy zachowaniu dokładnie tej samej mocy. Trzykrotnie mniejsze od standardowych mają być też rozmiary takich silników, co miałoby sprawić, że projektanci dostaliby do rąk nowe możliwości przy projektowaniu nowych elektrycznych samochodów. Zresztą Mercedes wprost przyznaje, że przyszła generacja zaprojektowanych przez YASA silników będzie produkowana w fabryce Mercedesa (YASA jest w całości własnością niemieckiego giganta) i jednostki te "będą sercem nadchodzących napędów" w segmencie, w którym liczy się moc.
Wygląda więc na to, że Vision One Eleven nie jest tylko imponująco wyglądającym modelem studyjnym - i tak jak C 111, zdradza odrobinę w kwestii tego, czym będziemy jeździć w przyszłości. Albo przynajmniej to, czym będą jeździć ci naprawdę bogaci.