11-miejscowa Kia Grand Carnival w końcu dostępna. Szkoda, że jesteśmy za wysocy

Czasami człowiek potrzebuje naprawdę 5-osobowego samochodu, wtedy wysiada ze zwykłego Golfa i szuka czegoś co jest szersze lub ma oddzielne fotele w drugim rzędzie. Czasami też potrzebuje sześciu miejsc i kupuje Hondę FR-V, a jeszcze lepiej Fiata Multiplę. Zdarza się też, że pragnie miejsc siedmiu lub ośmiu i interesują go minivany.

W szczególnych przypadkach, gdy jest przedsiębiorczym mieszkańcem Malezji, rozgląda się wyłącznie za 11-miejscowymi samochodami osobowymi. Dlatego tak dobrą wiadomością jest, że Kia Grand Carnival, której tylko jednego fotela brakuje do tuzina, jest w końcu dostępna w Malezji.

W Polsce ma 0 miejsc, bo jej nie ma. Musimy wybrać Kię Sorento i dostaniemy w niej 7 foteli. Nieco lepiej będzie w USA, gdzie Kia Grand Carnival pod nazwą Sedona ma 8 miejsc. Odważnych do wprowadzania na rynek 11-osobowych osobówek brak. Może jesteśmy za wysocy.

Przeciętny Malezyjczyk ma 164,7 cm wzrostu, a jego przeciętna małżonka 153,3 cm. Europejska uśredniona kobieta nie jest dużo wyższa, ale mężczyzna już tak, ma średnio 10 cm więcej wzrostu. Średnia masa europejskiego ciała jest o 13 kilogramów większa od azjatyckiej, a średnia masa u Amerykanów to aż 23 kilogramy różnicy względem Azjatów. Zgadnijcie na czyjąś korzyść. Jedenastu Europejczyków lub Amerykanów mogłoby nie zmieścić się na czterech rzędach foteli Kii Grand Carnival, której rozstaw osi przekracza trzy metry.

W nowej Grand Carnival możemy ustawić 6, 7, 8 lub 11 materiałowych (w standardzie) foteli. Siedzenia drugiego i trzeciego rzędu można składać w proporcjach 40/20/40, gdyż środkowe miejsca są węższe od bocznych. Po ich złożeniu tworzy się dostęp do następnych rzędów. Czwarty, niespotykany poza kontynentem azjatyckim rząd, chowa się w podłodze bagażnika i umożliwia zwiększenie przestrzeni dla pasażerów rzędu przed nim. O dziwo, większość pasażerów posiada sporo miejsca na nogi, no może poza tymi z 10, 11 i 12 miejsca. Jeśli ostatni rząd jest rozłożony, to pojemność bagażnika spada do zaledwie 33 litrów.

Samochód ma światła LED, ale tylko do jazdy dziennej i z tyłu, pozostałe to halogeny. Porusza się na 18-calowych kołach i ma elektryczne sterowane przesuwane tylne drzwi. Nad komfortem pasażerów czuwa trzystrefowa klimatyzacja i jonizator, a także przeciwsłoneczne rolety w drugim i trzecim rzędzie. Pasażerów czwartego, od słońca z boku osłania blacha, a przez tylną szybę opalają karki.

Jest i Android Auto i Apple CarPlay, a także łącza USB i gniazdo o większej mocy. Aż cztery fotele posiadają uchwyty ISOFIX, co wyróżnia ten pojazd na tamtejszym rynku. Całość napędza stary dobry diesel 2.2 CRDi o mocy 200 KM, który można spotkać we wspomnianym wyżej modelu Sorento.

Wieloosobowa Kia zastąpiła starszą 8-miejscową wersję KX i wersję SX. Wyceniono ją na 179 888 ringgitów, co odpowiada około 166 997 polskim złotym. Malezyjski rynek jest większy od polskiego, w zeszłym roku sprzedano tam ponad 600 tysięcy pojazdów. Grand Carnival ma konkurencję, bo pojazdy o tak dużej liczbie miejsc, w nadwoziach, które na innych rynkach wożą zupełnie inną liczbę pasażerów, są w tamtych rejonach całkiem popularne. W Malezji 11-miejscowa Kia mierzyć będzie się z Hyundaiem Grand Startex i Maxusem G10, a po drogach Azji jeździ jeszcze SsangYong Rodius. Wszystkie te modele również posiadają jedenaście siedzących miejsc.

Oczyma wyobraźni widzę taką wersję kursującą między dużymi polskimi miastami a ich mniejszymi satelitami, ale się pewnie nie doczekam. Nie mogę się jednak nie podzielić się z wami wynikiem tłumaczenia Google, który w ciekawy sposób przetłumaczył nazwy modeli Kia z jej koreańskiej strony. 

W Korei 11-osobowej wersji nie ma, znajdziemy ją za to w Pakistanie, lecz sąsiednie Indie oferują już tylko od 7 do 9 miejsc. Tym interesującym akcentem kończąc, pozwólmy tamtejszemu rynkowi wieloosobowych samochodów żyć własnym życiem, a my dalej uważajmy 7-osobowe minivany za pojemne samochody.