Dostał mandat za zbyt głośny wydech. Jechał samochodem elektrycznym
Kierowca Dodge’a Chargera dostał mandat za przekroczenie norm hałasu: to nie brzmi jak nietypowa sytuacja. Schody zaczynają się wtedy, gdy dodamy, że chodzi o wersję elektryczną.

Nowy Dodge Charger jest dostępny w odmianie elektrycznej - oto fakt, który drażni wielu entuzjastów motoryzacji. Wiadomo, w elektryku nie da się już tak fajnie powarczeć wydechem i pozwracać na siebie uwagi innych kierowców i pieszych. Przecież to oczywiste, że gdy pohałasuje się autem przy młodych kobietach, one od razu albo mdleją z zachwytu, albo chcą wskakiwać na kolana tak męskiego i wspaniałego kierowcy.
Da się jednak dostać mandat za głośny wydech

Cała sprawa miała miejsce w Stanach Zjednoczonych, czyli w ojczyźnie Chargera i w kraju, w którym - jak mogłoby się wydawać - nikt nie powinien mieć szczególnie nic przeciwko samochodowym odgłosom. W końcu ryk auta jest równie amerykański, co otyłość olbrzymia. W stanie Minnesota, w mieście Stillwater (spokojna nazwa, spokojne miejsce) pan Mike jechał swoim elektrycznym Dodgem w kolumnie innych pasjonatów motoryzacji. Tamci jechali jednak głównie autami spalinowymi i zapewne robili hałas. Swoją drogą ciekawe, czy „entuzjaści” z szacunkiem odnosili się do Mike’a i jego elektrycznego zakupu.
Pan Mike otrzymał mandat
Jego koledzy ostro ruszyli ze skrzyżowania, powodując nieprzeciętny hałas, ale to Mike został zatrzymany przez patrol policji. Funkcjonariusz zarzucił mu przekroczenie norm hałasu, czyli po prostu jazdę ze zbyt głośnym wydechem. Reakcja kierowcy była naturalna: usiłował wyjaśnić policjantowi, że jedzie autem elektrycznym i że to niemożliwe, by spowodował hałas. Stróż prawa odparł w swoim stylu - czyli powiedział, że „nie będzie się spierał” i wystawił mandat.

W tym miejscu należy jeszcze wyjaśnić znawcom Dodge’a, że nowy, elektryczny Charger tak naprawdę potrafiłby przekroczyć normy emisji hałasu. Samochód wyposażono w system generujący sztuczne odgłosy silnika V8. Może emitować do 126 dB. To dużo, więc mandat teoretycznie by się należał. Ale Mike zapewnia opisujące sprawę „The Drive”, że udający układ był wtedy wyłączony.
Kierowca czeka na sprawę w sądzie
Nie zgodził się z karą, czeka więc na wyznaczenie terminu rozprawy. Od zdarzenia minęły prawie trzy miesiące, ale wciąż nie doczekał się listu z sądu. Czy na wokandzie mandat zostanie anulowany? Na tyle, na ile znam amerykański system prawny, wydarzyć się tam może absolutnie wszystko, łącznie ze skazaniem kierowcy na robienie pompek na środku miejscowego Walmarta.

Mandat za hałasowanie dla kierowcy elektrycznego Chargera to coś, co może tknąć nadzieję w serca miłośników głośnej, spalinowej motoryzacji. Jeśli jesteś odpowiednio zdeterminowany, elektryki też mogą stwarzać problem. Duch V8 nie ginie!