Oto nowy Citroen C3 Aircross. 7 miejsc w dobrej cenie

Na wszelki wypadek: nie, nie jest minivanem. Jest nadal pełnoprawnym SUV-em/crossoverem/podniesionym hatchbackiem. Ale siedem miejsc siedzących ma i bez wątpienia będzie kusić ceną.

I kto by pomyślał - jest SUV-em, do tego zdecydowanie większym niż do tej pory. Najnowsze wcielenie C3 Aircross mierzy 4,39 m długości przy rozstawie osi 2,67 m i w wersji 5-miejscowej jest w stanie zaoferować 460 l bagażnika i "rekordową przestrzeń dla pasażerów drugiego rzędu" (kanapa cofnięta o 65 mm w stosunku do odmiany 7-osobowej).

Wersja 7-miejscowa zaoferuje oczywiście mniej pojemny bagażnik - 330 l przy złożonych fotelach i zaledwie 40 l przy postawionych.

Co do tego, jak bardzo użyteczne będą dwa miejsca w bagażniku - Citroen już w komunikacie prasowym podkreśla, że według badań większość użytkowników aut tego segmentu przeważnie nie przejeżdża dziennie więcej niż 80 km, więc na luksusy przestrzenne raczej nie liczmy, ale na opcję awaryjną - jak najbardziej.

Co do reszty wymiarów - auto zaoferuje prześwit na sensownym poziomie 20 cm, szerokość wyniesie 1,79 m, natomiast wysokość - 1,66 m.

Hybryda, w postaci napędu Hybrid 136, czyli 1.2 PureTech o mocy - jak można się domyślić - 136 KM, z delikatnym wsparciem napęd elektrycznego i przekładnią e-CDT, a także nie-hybryda, czyli PureTech Turbo 100, łączony z przekładnią manualną o sześciu przełożeniach.

Trzecią opcją będzie napęd elektryczny - z silnikiem o mocy 113 KM i akumulatorami o łącznej pojemności 44 kWh, zapewniającymi zasięg do 300 km oraz prędkość maksymalną 145 km/h. C3 Aircross w tej odmianie zaoferuje też obsługę stacji szybkiego ładowania - z mocą do 100 kW. W przyszłości pojawi się też odmiana z innym pakietem akumulatorów i zasięgiem przekraczającym 400 km.

We Francji wersja benzynowa ma kosztować 19 400 euro, czyli na nasze - ok. 85 000 zł. Hybrydę wyceniono na 25 500 euro, czyli nieco ponad 110 000 zł, a wersję elektryczną - na 27 400 euro, czyli ok. 120 000 zł.