Najważniejszy samochód przyszłego roku nie będzie chiński. Europa się broni
Opublikowano listę finalistów wciąż jeszcze dość prestiżowego konkursu Car of the Year 2026. Wygląda inaczej niż najświeższe listy rynkowych bestsellerów.
Chińska inwazja, natarcie, szturm - trudno nie użyć żadnego z tych określeń, gdy patrzymy i na liczbę chińskich premier, które pojawiają się na rynku właściwie codziennie, i na wyniki sprzedażowe poszczególnych marek z Państwa Środka. Przemysł europejski próbuje się bronić, przede wszystkim obniżając ceny samochodów (czyli w najsensowniejszy z możliwych sposobów). Ale perspektywy na sukces, zwłaszcza w długiej perspektywie, są - delikatnie mówiąc - niepewne.
Ale czy chińskie samochody mogą być najlepsze?
Od niemal 60 lat jury konkursu Car of the Year wybiera samochód roku: czyli, przynajmniej teoretycznie, auto najlepsze, najbardziej znaczące i z największymi szansami na sukces spośród premier z danego roku. Obecnie głosuje nad tym 60 dziennikarzy z 23 krajów (w tym z Polski). Czar i prestiż konkursu nie są już może równie duże, co dawniej, ale wciąż możliwość naklejenia charakterystycznego logo na swój nowy model to dla firm kusząca opcja. Z początkowej puli 35 aut teraz wybrano finałową siódemkę.
Warto zauważyć, że konkurs Car of the Year to konkurs europejski, z europejskimi jurorami. Brane pod uwagę są więc modele szeroko dostępne na Starym Kontynencie. Nie ma różnych Chevroletów, RAM-ów czy kei-carów. Tych można szukać na przykład w konkursie World Car of the Year. Ale w 35-tce znalazły się modele chińskie. To cztery auta marki BYD, dwa ze znaczkami Leapmotora, dwa MG i Zeekr 7. Gdyby któryś z nich wygrał, byłby to spory zastrzyk prestiżu i rozpoznawalności dla jego producenta.
Ale żaden z nich nie znalazł się w finałowej siódemce
Jurorzy testowali wszystkie wozy podczas spotkania w Danii, a później wydali werdykt. Do finału awansowały:
- Citroen C5 Aircross
- Fiat Grande Panda
- Mercedes CLA
- Skoda Elroq
- Dacia Bigster
- Kia EV4
- Renault 4
Nie ma tu aut z Chin ani z Japonii (jedynym przedstawicielem Azji jest koreańska Kia), jest za to przewaga aut na prąd. Sześć aut z siedmiu może być elektryczna (Fiat Grande Panda, Citroen C5 Aircross i Mercedes CLA dają klientom wybór). Tylko Dacia występuje wyłącznie w odmianach tankowanych na stacji. Czyli: elektryki na tak, Chiny na nie. Rok temu wygrało Renault 5 E-Tech. Stawiam dwa złote, że w tym wygra Panda.
Zwycięzcę poznamy 9 stycznia
Kiedyś wręczenie nagród odbywało się podczas salonu w Genewie. Teraz - ponieważ szwajcarskie targi już zniknęły - odbędzie się to na Brussels International Motor Show. „Po drodze” jurorzy pojeżdżą jeszcze wspomnianą siódemką w Hiszpanii.
Na wyniki COTY 2026 można spojrzeć na dwa sposoby. Ten pierwszy jest następujący: europejscy dziennikarze bronią europejskiego przemysłu, miejsc pracy i tradycji. Trudno się im dziwić. Drugi: chińskie auta po prostu nie sprostały oczekiwaniom jurorów, nie są tak dopracowane, nie mają takich szans na odegranie roli na rynku, albo wciąż wywołują wątpliwości w kwestii trwałości, bezpieczeństwa czy obsługi posprzedażowej. Co jest prawdziwym powodem takiej, a nie innej decyzji oceniającego grona? Pewnie jedno i drugie.
PS Polecam też śledzić wyniki plebiscytu Car of the Year Polska, którego jestem jednym z jurorów. W finałowej szóstce znalazły się następujące auta: Audi A6, Fiat Grande Panda, MG HS, Omoda 9, Renault 5 E-Tech i Volkswagen Tayron. Ze względu na inne zasady dotyczące terminów premier, zeszłoroczny zwycięzca europejskiego COTY jest brany pod uwagę w tym roku w konkursie polskim. Jak widać, polscy dziennikarze patrzą na auta chińskie łaskawszym okiem.
