REKLAMA

BAIC 5 Business za 99 900 zł to robienie wiatraka z przepisów. Ale nie oburzysz się wcale

Mam 99,99 procent pewności, że mało kto oburzy się na nową wersję chińskiego modelu BAIC 5. Nie da się jednak ukryć, że to gra na patencie.

BAIC 5
REKLAMA

Stworzenie oburzająco taniej wersji BAIC 5 jest możliwe dzięki grze na przepisach. Importer korzysta z okazji, że sprzedaje na razie wystarczająco mało. Daje klientom w ten sposób dwie rzeczy: bardzo niską cenę oraz brak elementów wyposażenia, za które można tego auta nie lubić.

REKLAMA

BAIC 5 - co to za samochód

BAIC 5 jest chińskim samochodem spalinowym. W ofercie tej marki są jeszcze tylko dwa modele, oznaczone numerami 3 i 7. Nie jest elektryczny i nie jest hybrydowy. Mimo tego cieszy się powodzeniem.

Może sprawiły to chowane w drzwiach klameczki, rolko-przyciski na kierownicy jak w Tesli, wentylowany schowek, w podłokietniku, płaska podłoga z tyłu, a może ogólny urok osobisty i spora ilość miejsca w środku? Jednego elementu w tej wyliczance brakuje.

To nie miałoby znaczenia, gdyby nie łączyło się z dobrą ceną. BAIC sprzedaje mniej niż Omoda, czy HS, ale idzie mu u nas dobrze.

A teraz będzie szło mu jeszcze lepiej, przynajmniej przez jakiś czas. BAIC 5 zyskał nową wersję wyposażenia, czyli Business. Dzięki temu oferowany jest w cenie 99 900 zł. To o blisko 30 tys. zł taniej od dotychczasowej wersji Luxury. Niebywała obniżka. Ale była możliwa tylko dlatego, że BAIC gra w inną grę niż reszta producentów (na razie).

BAIC 5 Business to auto bez zasad

BAIC 5 oprócz wymienionych wyżej zalet, cierpi też na kilka spraw. Mnie nie zachwyciło zrywanie przyczepności, nadmierna twardość zawieszenia i oszukiwanie przy zużyciu paliwa. Podobnie jak w wielu chińskich autach ma męczące i nie zawsze działające poprawnie systemy bezpieczeństwa. Pikanie, wyrywanie kierownicy z rąk - tego nie lubią kierowcy. Dlaczego nie dać im dwóch prezentów jednocześnie: niższej ceny i braku tych przeszkadzaczy?

To nie jest wersja Business.

Niestety na przeszkodzie stoją europejskie przepisy homologacyjne, które część z nich nakazują montować w każdym nowym samochodzie. Nazywa się to ADAS, czyli systemy wspomagania kierowcy. Najwyraźniej nie trzeba tego robić, gdy wystąpi się o jednostkowe dopuszczenie auta do sprzedaży. Ma to ograniczony zakres, bo działa tylko do określonej liczby sprzedanych sztuk. Więksi i funkcjonujący dłużej na rynku producenci nie mogą z tej furtki skorzystać. A wszystkie te systemy nie są tanie i podnoszą cenę auta.

To zobaczmy, czego nie ma BAIC 5 Business

BAIC 5 w wersji Business nie ma:

  • przednich czujników parkowania, ale to nie jest to chytre odstępstwo od przepisów, które obowiązują wszystkich. To zwykła oszczędność, nie ta sprytna.
  • nie ma tu też wykrywania zdjęcia rąk z kierownicy,
  • ostrzeżenia przed niezamierzoną zmianą pasa ruchu,
  • systemu utrzymywania w pasie ruchu, systemu ostrzegania przed kolizją czołową,
  • automatycznego hamowania awaryjnego (z identyfikacją pieszych),
  • czujników martwego pola,
  • asystenta jazdy w korku, systemu automatycznego parkowania (średnio działał).

System ostrzegania o zmęczeniu kierowcy ciągle jest, więc doceńmy, że nie wycięto kompletnie wszystkiego. Część z wymienionych tu systemów jest obowiązkowa przy zwyczajnej ścieżce homologacji. Ale kontynuujemy listę braków, a nie ma jeszcze:

  • automatycznego wyłączania i włączania świateł drogowych
  • dynamicznych pływających kierunkowskazów
  • 19-calowych felg, są 18-tki
  • dwukolorowego malowania nadwozia
  • elektrycznie składanych lusterek, ale wciąż są regulowane elektrycznie i podgrzewane.

Ej, co jest, panoramiczny dach zostawili. Wracamy do braków, brak:

  • przyciemnianych szyb bocznych
  • nie można dokupić pakietu Comfort, czyli nie można mieć elektrycznie podgrzewanej przedniej szyby, podgrzewanych dysz spryskiwaczy i powiększonego 5-litrowego zbiornika płynu do spryskiwaczy
  • czarnej tapicerki ze skóry ekologicznej
  • trybu powitania kierowcy (zatęskni za tym 0 osób)
  • pamięci ustawień fotela kierowcy
  • elektrycznej regulacji fotela pasażera
  • ogrzewanych i wentylowanych przednich siedzeń, ale podgrzewana kierownica jest
  • elektrycznej regulacji podparcia odcinka lędźwiowego
  • regulacji kąta nachylanie tylnych oparć
  • podgrzewanych tylnych siedzeń
  • jednego z portów USB, zostają dwa, zamiast trzech
  • ładowarki indukcyjnej.
REKLAMA

Ładne dożynki tu się odbyły, choć wciąż wyposażenie można nazwać przyzwoitym. Udało się więc stworzyć wersję, która zdenerwuje innych producentów, bo jest jak granie na kodach oraz zapewne ucieszy wielu klientów, bo znacznie ograniczono uporczywe pikanie.

Ja wiem, że przeróżne prawdziwki się ucieszą i będą piać z zachwytu, że w końcu powstało auto wbrew unijnym przepisom, które nic pozytywnego nie wnoszą. Niestety wnoszą, te systemy potrafią działać bardzo źle, zależnie od producenta, co nie znaczy, że w całości są nieudane i niepotrzebne. Osoby przeciwne takim zagraniom i tak mogą spać spokojnie, bo przy większej liczbie sprzedanych sztuk już takiej wersji stworzyć się nie da.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-09-04T14:06:24+02:00
Aktualizacja: 2025-09-04T12:11:15+02:00
Aktualizacja: 2025-09-03T17:48:32+02:00
Aktualizacja: 2025-09-03T12:00:58+02:00
Aktualizacja: 2025-09-03T10:53:36+02:00
Aktualizacja: 2025-09-03T09:52:21+02:00
Aktualizacja: 2025-09-02T17:14:13+02:00
Aktualizacja: 2025-09-02T17:07:45+02:00
Aktualizacja: 2025-09-02T16:00:55+02:00
Aktualizacja: 2025-09-02T15:29:10+02:00
Aktualizacja: 2025-09-02T10:30:20+02:00
Aktualizacja: 2025-09-02T10:10:13+02:00
Aktualizacja: 2025-09-01T19:36:23+02:00
Aktualizacja: 2025-09-01T17:01:59+02:00
Aktualizacja: 2025-09-01T14:54:56+02:00
Aktualizacja: 2025-09-01T13:30:42+02:00
Aktualizacja: 2025-09-01T12:49:34+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA