85-latek ukarany za wypadek sprzed 65 lat. Nie przypomina sobie, czy do niego doszło
Każdemu zdarzyło się kiedyś popełnić drobne wykroczenie. Nie zdziwcie się tylko, gdy za kilkadziesiąt lat dostaniecie za nie mandat.
Taka sytuacja spotkała pewnego 85-letniego Kanadyjczyka. Panu Ossiemu Gildartowi grozi grzywna za wypadek, którego nie pamięta, ponieważ rzekomo miało do niego dojść w 1960 roku. Wszystko zaczęło się od stłuczki spowodowanej przez Ossiego Gildarta przed zeszłorocznymi świętami Bożego Narodzenia. W związku z tym skierowano go na ponowne przystąpienie do egzaminu na prawo jazdy.
Gdy odwiedził Service New Brunswick (odpowiednik urzędu dla społeczności Nowego Brunszwiku), dowiedział się, że nie będzie mógł podejść do egzaminu. Usłyszał: „Panie Gildart, przykro mi, że nie może pan przystąpić do egzaminu, pańskie prawo jazdy zostało zawieszone”.
Powodem zawieszenia prawa jazdy okazał się brak ubezpieczenia podczas wypadku, który wydarzył się w 1960 roku w Toronto. W konsekwencji na 85-latka nałożono grzywnę w wysokości 4661,91 dolarów kanadyjskich, którą powinien uiścić. Rodzina poszkodowanego rozważa wynajęcie prawnika.
Po prostu nie mogłem w to uwierzyć. Nie mogłem sobie przypomnieć wypadku, w którym nie byłbym ubezpieczony – powiedział.
Powrót do… przeszłości?
W czasach młodości, gdy Ossie mieszkał w Ontario, pracował jako technik serwisowy. Musiał być ubezpieczony i regularnie odnawiać swoje prawo jazdy. Nikt nigdy nie przedstawił mu żadnego problemu związanego z brakiem ubezpieczenia. W 1971 roku otrzymał nawet prawo jazdy na samochody ciężarowe.
Urząd zgodził się na rozłożenie grzywny na raty po 200 dolarów kanadyjskich. To wciąż zbyt dużo dla Ossiego, który niedługo będzie świętować 86 urodziny. Rzecznik Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego Nowego Brunszwiku powiedział, że Service New Brunswick przeprowadza kontrole w celu wykrycia przypadków zawieszenia prawa jazdy na terenie Kanady.
Czytaj więcej o mandatach:
