Internet: nikt nie kupuje samochodów elektrycznych. BMW: nie nadążamy z produkcją
Sprzedaż samochodów elektrycznych jest tak dobra, że BMW ma problem z ich produkcją. Najwidoczniej internet po raz kolejny się pomylił.

Nic w świecie motoryzacyjnym nie ma tak negatywnego obrazu w internecie jak samochody elektryczne. Gdyby brać na poważnie komentarze internautów z całego świata, to okazałoby się, że producenci sami nie wiedzą jaką krzywdę sobie wyrządzają, produkując takie samochody. Nikt ich nie chce kupować, są niepotrzebne, bo nie da się nimi przejechać codziennej trasy do pracy liczącej tysiąc kilometrów. Standardowo padają argumenty o tym, że to technika sprzed 100 lat, która w niczym się nie zmieniła przez ten okres, że nie ma gdzie tego ładować i inne takie poważne analizy ekspertów. W głoszeniu swoich wywodów naukowych nie przeszkadza im to, że w większości nawet nie stali obok samochodu elektrycznego, a sami pokonują dziennie 30 kilometrów swoim autem spalinowym. Zasięg jest za mały i już. Po raz kolejny okazuje się, że gdyby producenci słuchali głosu internautów, to poszliby z torbami. Samochody elektryczne sprzedają się wyśmienicie.

BMW musi zwiększyć produkcję, bo sprzedaż samochodów elektrycznych jest tak dobra
Internauci swoje, a prezes zarządu BMW pan Oliver Zipse powiedział, że mają klęskę urodzaju zamówień na modele i4 i iX. Ich produkcja jest wyprzedana na kilka miesięcy do przodu. Zapotrzebowanie jest tak duże, że BMW proponowało pracownikom fabryk w Monachium (tam powstaje i4) oraz w Dingolfing (stamtąd wyjeżdża iX) przychodzenie do pracy na sobotnią zmianę. Miało to pomóc w przyspieszeniu składania nowego samochodu i skrócić czas oczekiwania. Start dodatkowej zmiany przewidywany jest na pierwszy kwartał przyszłego roku. Jednak już teraz wiemy, że ten krok nie rozładuje kolejek, więc dodatkowo BMW zwiększy zatrudnienie. Na razie plany mówią o 6000 nowych miejscach pracy, ale liczba ta może się zwiększyć.

Problem jest poważny, bo już teraz na nowe i4 i iX trzeba czekać około 9 miesięcy. Niestety wszystkie raporty mówią, że okres ten wkrótce wydłuży się do roku. A BMW w 2022 r. zamierza zaprezentować elektryczną serię 7 - model i7. Pokłada w nim wiele nadziei, więc dodatkowi pracownicy będą niezbędni, żeby sprostać zamówieniom. Pokazuje to jak bardzo myli się ten, kto twierdzi, że samochody elektryczne nie są nikomu potrzebne. Ludzie chcą je mieć. Nie przeszkadza im nawet wysoka cena, bo tańsze i4 kosztuje od 245 tysięcy złotych, a droższe iX od 357 tysięcy złotych. Najwidoczniej grono osób, które portfelem wyznacza BMW kierunek rozwoju jest na tyle duże, że stwarza nowe miejsca pracy. Czego nie można powiedzieć o ekspertach z internetu.