REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Brakowało jeszcze, żeby się zatrzymali na zakazie. Nastąpiło spotkanie dwóch asów polskich dróg

Spotkanie dwóch asów drogowych na pewnej ulicy w Łodzi tak mnie zafascynowało, że oglądam ten filmik od kilku minut. 

21.03.2022
8:27
spotkanie asów drogowych w łodzi
REKLAMA
REKLAMA

Mam takie guilty pleasure, że czasem lubię sobie pooglądać nagrania z kamer samochodowych. Nie robię tego w celach edukacyjnych, moje zachowanie za kierownicą nie poprawią się od godzin spędzonych przed monitorem. Robię to raczej dla rozrywki i zaspokojenia prymitywnych instynktów. Nic tak nie cieszy jak cudze nieszczęście. Zobaczcie sami, jak dwóch wybitnych mistrzów kierowania samochodem spotkało się na łódzkiej ulicy i postanowiło jeździć po swojemu. Ależ to jest uczta dla oczu.

Spotkanie asów drogowych w Łodzi

Widzimy tutaj kierowcę Peugeota 5008, który nie wytrzymał ciśnienia i postanowił wyprzedzić na przejściu dla pieszych Kię ProCeed pierwszej generacji. Zapewne w opinii kierowcy francuskiego samochodu Kia jechała zbyt wolno. Kto to widział, żeby zwalniać przed przejściem. To nic, że przed nim były umieszczone wysepki zwalniające. Wszyscy wiemy, jak to jest — jak hamujesz, to przegrywasz. Kodeks prawdziwego kierowcy nie pozostawiał żadnych wątpliwości — trzeba było zareagować. To nic, że takie wyprzedzanie kosztuje 1500 zł według nowego taryfikatora mandatów. Honor kierowcy nie ma ceny.

spotkanie asów drogowych w łodzi
REKLAMA

Gdyby film się na tym urwał, to nie byłby taki zabawny. Kierujący Kią doszedł do wniosku, że hamowanie przed jedną wysepką absolutnie wystarczy, więc drugą ominie sobie bokiem. Wszak hamowanie zużywa tarcze i klocki hamulcowe, a najechanie na próg psuje zawieszenie. Kodeks prawdziwego kierowcy również nie pozostawia żadnych wątpliwości — wysepki należy omijać bokiem. Tak mówi sekcja szósta. Przy okazji skorzystał z zapisów sekcji siódmej, która precyzuje, że w lusterka patrzą amatorzy. Tym sposobem spotkanie asów drogowych w Łodzi skończyło się stłuczką i drugi kierowca mógłby zasilić budżet państwa kwotą 1500 zł, gdyby widział to patrol policji. Czy można było uniknąć stłuczki? Oczywiście, ale umówmy się — przepisowo jeżdżą tylko leszcze. Asy jeżdżą jak chcą, bo same są sobie sterem, wędkarzem i rybą.

Dzięki takiemu podejściu mam rozrywkę. Czekam na więcej, nie każcie mi dłużej czekać.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA