Protesty przeciw Elonowi Muskowi przybierają zaskakującą postać. Pojawia się polski akcent

Elon Musk ostatnio nie ma dobrej prasy, poza tą, którą zapewnił sobie sam. Głównym problemem jest jego związek z nowym prezydentem USA, Donaldem Trumpem i zaangażowanie w modernizację amerykańskiej administracji państwowej. Właściwie mógłby nic nie robić, a w stanach, gdzie bardziej popularna jest Partia Demokratyczna, i tak by go nie lubili. Pechowo dla siebie, oprócz zaangażowania w proces zmian inicjowany przez Trumpa, bardzo chętnie powiela rosyjską propagandę, w mediach społecznościowych praktycznie wiernie siejąc przekaz Putina. Czyli ustaliliśmy, że mu się należy, choć może nie dokładnie za to, co mu się wytyka.

W weekend doszło to protestów pod salonami Tesli w USA, ale nie tylko tam. Nie są to pierwsze działania wymierzone w Elona Muska. Niedawno w Berlinie, na ścianie fabryki tej marki, wyświetlono jego wizerunek, gdy wykonywał charakterystyczny gest. W USA protestujący wprost określają go zwolennikiem ideologii nazistowskiej, co prawdą raczej nie jest.

Na pewno wielu osobom jego obecna aktywność nie spina się z dotychczasowym przesłaniem Elona Muska. Elektryczne samochody, które sam rozpropagował, nagle tracą rządowe wsparcie w USA, a główny kapłan elektrycznego ruchu lata teraz z piłą mechaniczną. Ludzie zbierają się pod salonami Tesli, bo taki stan spraw im się nie podoba. Chcą swojego idola z powrotem po właściwej stronie mocy.

Zdaniem CNN takich przypadków w USA w ten weekend było około 50. Protestujący namawiali do pozbywania się akcji Tesli, by wzburzyli się akcjonariusze i by popsuć Elonowi dobry humor. Jedno ze zgromadzeń, w Tucson w Arizonie, miało przyciągnąć aż 1 tys. osób. Podobne działania przed salonami miały mieć miejsce również w Europie, w Barcelonie, Londynie, czy Lizbonie. Do najdziwniejszego ze zdarzeń doszło w Wielkiej Brytanii.

W Bristolu około 40-letni mężczyzna zaatakował auto elektryczne drewnianym słupkiem i pozostawił po sobie zaskakujący w przesłaniu i zawierający polski akcent transparent. Treść była wymierzona w Elona Muska i Teslę.

Mężczyzna chyba odczuwał niechęć do wszystkich elektrycznych samochodów, nie tylko do Tesli, albo się pomylił. Zamiast Tesli zaatakował auto marki Polestar, marki należącej do Volvo i Geely. Transparent, który zostawił, nakazywał Elonowi Muskowi dokonanie wpłaty na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Na tej podstawie można odgadnąć narodowość sprawcy, choć nie została podana, mimo tego, iż został zatrzymany.

Na samodzielnie wykonanej tablicy napisał Elonowi, że „my" nie lubimy nazistów i jeszcze, że ma wpłacić 7 trylionów dolarów na WOŚP. Domagał się także zmiany nazwy Tesla na Renew Europ 2025. Wspominał jeszcze coś czerwonym krzyżu, nawiązując do logotypu Tesli, ale trudno orzec, o co dokładnie chodziło.

Sprzedaż Tesli od grudnia do stycznia spadła o 24 proc. Trudno orzec, czy to za sprawą niechęci do Elona Muska, czy był to spadek spowodowany oczekiwaniem na nową wersję Modelu Y, najchętniej kupowanego auta na świecie. Nie wiadomo również, czy Elon ma 7 trylionów dolarów na wpłatę.