REKLAMA

Najsłabsza kampania bezpieczeństwa ruchu drogowego od lat. Oto ona [cringe]

Dawno nie widziałem w internecie tak tragicznie przygotowanej kampanii mającej na celu poprawę bezpieczeństwa. Nie wiem kto zatwierdził kampanię „Promujemy poprawne zachowania na drodze”, ale powinien odpracować pieniądze wydane na realizację tego materiału.

promujemy poprawne zachowania na drodze
REKLAMA
REKLAMA

Kampanie mające na celu uświadomienie społeczeństwa o konieczności przestrzegania zasad ruchu drogowego są bardzo ważne. Występują na całym świecie. Dawno już odkryto, że żeby przekaz był skuteczny to musi być jasny, prosty i mocny. Ma zapadać w pamięć, ma poruszyć, nikogo nie może zostawić obojętnym. Kampania, która nie budzi emocji to słaba kampania. Powie to każdy specjalista od marketingu. Do dzisiaj pamiętam kilka mocnych kampanii, tak jak ta o konieczności zapinania pasów, czy o jeździe po alkoholu, gdzie kierowca wypada przez żywopłot i zabija bawiące się dziecko. Krótkie, mocne i dosadne. Jest jednak jeden kraj na świecie, który doszedł do wniosku, że idealne kampanie o bezpieczeństwie ruchu drogowego muszą być nudne, a efekty specjalne gorsze niż użyte w bajkach lecących na kanale Mini Mini. Niestety to nasz kraj.

W kampanii „Promujemy poprawne zachowania na drodze” wszystko jest nie tak jak trzeba

Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przygotowała 3 filmiki, które mają pokazywać co się dzieje, gdy kierowca nie przestrzega przepisów. Każdy porusza inne zagadnienie. Pierwszy skupia się na bezpieczeństwie pieszych.

Drugi zajmuje się kwestią przestrzegania ograniczenia do 50 km/h w terenie zabudowanym.

Natomiast trzeci opowiada o tym, co grozi, gdy jedziemy zbyt szybko.

Idea jest szczytna, ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Nikt nie zapamięta co przed chwilą obejrzał, a cukierkowa grafika dobra jest dla przygód Barbie, a nie ilustrowania wypadków drogowych. Taka animacja nie trafia do żadnej grupy społecznej, czy to kierowców, czy to pieszych. Nie niesie ze sobą żadnego ładunku emocjonalnego, żadnej historii. Nie da się identyfikować z żadnym bohaterem. Wszystko wygląda na straszną prowizorkę, która trzeba było szybko przeprowadzić, bo koniec roku zbliża się wielkimi krokami, a tu żadna kampanie nie została zrealizowana, a pieniądze trzeba wydać. Problem przekraczania prędkości został mocno spłycony. Kierowcy nie podejmują działań obronnych, nie hamują, nie obserwują drogi, jadą sobie beztrosko do przodu. Piesi postępują dokładnie tak samo. Nie rozglądają się zanim wejdą na pasy, a przecież od zawsze powtarza się dzieciom, że trzeba się rozejrzeć przed przejściem. Piesi z tych filmików idą do przodu jak konie z klapkami na oczach a kierowcy bezmyślnie pędzą jakby świat nie istniał.

Materiał taki jak „Promujemy poprawne zachowania na drodze” nie będzie skuteczny

Obejrzałem te filmiki po dwa razy. Nie jestem w stanie opowiedzieć, co widziałem. Wiem tylko, że Adam nie spotkał w kawiarni przyszłej żony, bo zabił pieszego. Nawet hasło nie chwyta za serce, ani nie zostaje na dłużej w pamięci. Siłą dobrej kampanii bezpieczeństwa jest to, że pokazuje sytuacje, które mogą pojawić się w życiu każdego z nas. Nie mogą więc być odrealnione, a z takimi mamy do czynienia na przedstawionych materiałach. W Ministerstwie Infrastruktury łudzą się, że grafiki 3D zmienią zachowania kierowców i pieszych. Obawiam się, że to się nie uda, ponieważ tu wszystko jest nie tak. Pieszy się nie rozgląda, a kierowca jest niewidomy. Najsmutniejsze jest to, że po raz kolejny nie stworzono dobrej kampanii na rzecz bezpieczeństwa na drodze. Omawiana jest nijaka i nikt nie będzie o niej pamiętał poza twórcą, który wpisze ją do swojego CV.

Najsmutniejsze jest to, że są ludzie, którzy wierzą w skuteczność tych filmików

Oddaję głos ministrowi infrastruktury panu Andrzejowi Adamczykowi:

Kurtyna.

A jak powinien wyglądać taki materiał?

REKLAMA

Tak jak zaprezentowała to policja z Ostrołęki przy współpracy ze starostą ostrołęckim i prezydentem Ostrołęki. Ich materiał nosi nazwę „Wyjątkowo spokojny dzień”. Jest to film zrealizowany przy udziale prawdziwych sprawców wypadków, rodzin ofiar oraz policjantów. Nie ma cukierkowej grafiki, nie ma nierealnych sytuacji. Jest alkohol, łzy, dramat i bezsilność. Materiał dobitnie pokazuje, że każdy wypadek to wielowymiarowa tragedia, której nikt się nie spodziewa, a z którą trzeba później żyć. Tak się powinno robić kampanie edukacyjne.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA