Uważaj na gościa z tabliczką na pasach. Jeden błąd i tracisz prawo jazdy
To wprawdzie musi być naprawdę paskudny błąd, ale tak - to jedna z tych sytuacji, w których utrata prawa jazdy jest pewna, a cały proces, który do tego doprowadzi, zajmie sekundę. Tym bardziej, że mało kto o tym wie.
Ile punktów karnych dostaniemy według obecnego taryfikatora za to, że nie ustąpimy pierwszeństwa pieszym na przejściu? Równe 15. Sporo, ale jeszcze za mało, żeby pożegnać się - przynajmniej na jakiś czas - z legalną jazdą samochodem. Co trzeba więc zrobić, żeby tych punktów dostać, dajmy na to, 30 i już nie było wątpliwości, że rezygnujemy z przyznanych nam uprawnień?
Na przykład to, co zrobiła kierująca na tym nagraniu, udostępnionym "ku przestrodze" przez policję z Ełku:
Mandat: 3000 zł i właśnie 30 punktów. Samego zachowania kierującej komentować nie będę, bo to nie zasługuje nawet na bezmyślne klikanie w klawiaturę, ale w momencie publikacji pojawiło się pełno pytań w stylu:
Za co można dostać 30 punktów karnych?
Opcji jest całkiem sporo, ale akurat w tym przypadku, po obejrzeniu nagrania, większość z nich można spokojnie odrzucić. 15 mamy za nieustąpienie pierwszeństwa pieszym, ale pozostałe 15? Sam nie wiedziałem, ale już wiem. I dobrze, żeby inni wiedzieli - aczkolwiek lepiej, żeby nigdy się nikomu ta wiedza nie przydała.
Dodatkowy zestaw punktów, który ostatecznie doprowadził do utraty prawa jazdy, wynikał z tego, że na przejściu dla pieszych - oprócz samych pieszych - znajdowała się jeszcze osoba w odpowiednim stroju i z odpowiednią tabliczką. Tak, ten pan (albo pani) w odblaskowej kamizelce i z tablicą ze znakiem stopu - za zignorowanie jego poleceń do naszego konta dopisywane jest 15 punktów, a wykroczenie nazywa się:
Niestosowanie się do polecenia osoby uprawnionej do kierowania ruchem
Dokładny opis wykroczenia znajdziemy w kodeksie wykroczeń, a dokładniej w jego artykule 92, czyli "Niestosowanie się do znaku, sygnału lub polecenia w ruchu drogowym". Zgodnie z paragrafem pierwszym:
Kto nie stosuje się do znaku lub sygnału drogowego albo do sygnału lub polecenia osoby uprawnionej do kierowania ruchem lub do kontroli ruchu drogowego, podlega karze grzywny albo karze nagany.
Za takie wykroczenie taryfikator przewiduje właśnie 15 punktów karnych. Wcześniej było ich mniej, choć w kombinacji z wykroczeniem polegającym na tym, że nie ustępuje się pierwszeństwa pieszym, i tak można byłoby powiedzieć prawu jazdy "papa".
Zaraz, ale czy to jest faktycznie osoba uprawniona do kierowania ruchem?
Tak, jak najbardziej. Stwierdza to ustawa Prawo o Ruchu Drogowym w artykule 6, punkcie pierwszym, podpunkcie 6:
Polecenia lub sygnały może dawać uczestnikowi ruchu lub innej osobie znajdującej się na drodze:
osoba nadzorująca bezpieczne przejście dzieci przez jezdnię, w wyznaczonym miejscu
Ta lista jest zresztą dużo dłuższa i warto np. wiedzieć, że tak samo osoba uprawniona do kierowania ruchem to np. pracownik kolejowy na przejeździe kolejowym, kierujący autobusem szkolnym w miejscu postoju związanym z wsiadaniem lub wysiadaniem dzieci, strażnik leśny na terenie lasu albo osoba wykonująca roboty na drodze na zlecenie lub za zgodą zarządcy drogi. Czyli jeśli robotnik na drodze każe nam się zatrzymać, a my tego nie zrobimy - jesteśmy już o włos od utraty uprawnień.
Oczywiście taka osoba musi spełniać odpowiednie wymagania prawne, opisane z kolei w Rozporządzeniu w sprawie kierowania ruchem drogowym, czyli m.in.:
Osoba nadzorująca bezpieczne przejście dzieci przez jezdnię w wyznaczonym miejscu powinna być podczas dawania poleceń i sygnałów wyposażona w kwadratową tarczę barwy żółtej fluorescencyjnej z umieszczonym w polu ośmiokątnym znakiem barwy czerwonej z napisem "STOP".
Jeśli więc te wymagania są spełnione - "gość z tabliczką" to pełnoprawna osoba uprawniona do kierowania ruchem i jej polecenia dotyczą absolutnie wszystkich uczestników ruchu drogowego. Jej polecenia są tak samo ważne, jak polecenia np. policjanta kierującego ruchem na skrzyżowaniu. I taka sama kara jest też za ignorowanie jego poleceń, co w ekstremalnych przypadkach może się zakończyć właśnie tak, jak na nagraniu z wcześniejszej części tego tekstu - trzydziestoma punktami karnymi.
"Ale skąd ja miałbym o tym wiedzieć, to niesprawiedliwe"
Zasadniczo to ja też tego nie wiedziałem i w sumie nie mam problemów z tym, żeby się przyznać. Najwyraźniej można nie znać niektórych przepisów i bezproblemowo z tym żyć bez żadnych konsekwencji - wystarczy, widząc pieszych na przejściu, a do tego osobę z wielką tablicą w dłoni na tym samym przejściu, uznać, że to może być jakaś delikatna sugestia, że może jednak warto się zatrzymać i tych pieszych przepuścić.
Jeśli natomiast nie zrozumiemy tej sugestii - chyba nie powinniśmy się denerwować, że ktoś uzna, że jednak nie nadajemy się do uczestniczenia w ruchu drogowym, przynajmniej zza kierownicy samochodu.