Ile macek trzeba, by jeździć nowym BMW? Tańcząca ośmiornica ma nas przekonać

Ośmiornica pięknie tańczy, nie przez przypadek wybrano ją do promowania nowego systemu BMW, choć związek między ośmiornicą a Heart of Joy może być trudny do uchwycenia.

Zgaduję, z daleko idącą pewnością, że BMW chce przekonać wątpiących w to, że elektryczne BMW też dają radość z jazdy. Potrzebują nowego symbolu, serca radości.

Przekaz marketingowy rządzi się własnymi i prawami i nie możemy oczekiwać, że ktoś wyjdzie i powie, jesteśmy lepsi, uwierzcie nam, i wróci pić kawę. Trzeba za wielkie pieniądze roztoczyć przed nami magiczny świat. Nazwać rzeczy nudne w fantazyjny sposób, opowiadać o radości z jazdy ludziom, którzy całe życie stoją w korkach. Centralna jednostka sterująca, albo wersja oprogramowania, nie brzmią ani trochę jak coś, warte oklasków.

Dlatego BMW promuje Heart of Joy. Ten system zapowiadany jest już od dłuższego czasu, niedawno zdecydowano się uruchomić ośmiornicę, żeby jeszcze lepiej nam to wytłumaczyć. Elektryczne samochody też mają dawać radość jazdy i potrzebują swojego symbolu. A przy okazji, wzrusza mnie, że nawet w filmie promocyjnym Niemcy tak dbają o bezpieczeństwo, że stawiają na dachu żółty znaczek ostrzegawczy, wymagany w serwisach do oznaczania elektrycznych samochodów.

Nie wiem, czy trafnie wytypowano symbol. Heart of Joy ma przekonać nowy typ klientów, że elektryczne samochody BMW śmigają tak samo pięknie jak spalinowe. Tylko postawiono tu nie na popis inżynierii, a bardziej na popis inżynierii oprogramowania i integrację jednostek sterujących. Nie mówiłem, że trudno do dobrze sprzedać?

Ośmiornica ma zdecentralizowany układ nerwowy, zupełnie inaczej niż rozwiązanie BMW. Dlatego pokazują nam, jak mogłaby tańczyć ośmiornica i unikać niebezpieczeństw, gdyby miała centralny układ nerwowy. Ja się jakoś świetnie nie znam na ośmiornicach, ale one chyba mają mózgi? No trudna ta symbolika do uchwycenia jest.

Heart of Joy współpracuje z BMW Dynamic Performance Control, co już brzmi całkiem mało ekscytująco.

Ale BMW przedstawia to też jako cały system. Nie skupia się na jednym, czarnym pudełeczku. Raz BMW nazywa go oprogramowaniem, raz perfekcyjnie zsynchronizowaną siecią pokładową, super mózgiem, a w innym zdaniu maszyną wyższego poziomu. System kontroluje jazdę, hamowanie, odzyskiwanie energii i układ kierowniczy To wszystko optymalizuje wrażenia z jazdy.

Ja bym trochę skrócił ten przekaz. Korzystanie z rekuperacji będzie częścią systemu dbające o trakcję pojazdu przy skręcie. Ale może uprościłem to zbyt brutalnie, zapominając podkreślić wzrost szybkości reakcji.

Ten przekaz przypomina mi, jak kiedyś zapytałem przedstawiciela innej marki, jak to zrobili, że auto jest tak ciche. Nie bardzo miał konkretną odpowiedź, więc odpowiedział, żeby była to dobra praca inżynierów. Trochę trudno chwalić się dobrą pracą inżynierów, nie brzmi to szczególnie podniecająco. Łatwiej jest, gdy jest jeden konkretny symbol.

Dlatego oglądamy ośmiornicę. Mimo że wiedza o jej zdecentralizowanym układzie nerwowym nie jest powszechna. Są macki, status mózgu jest nie do końca ustalony, tylko dobrze tańczy. Tak mają tańczyć następne elektryczne BMW. Heart oj Joy najszybciej w działaniu zobaczymy w BMW i3.