Koniec kolorowanek i podglądania przez płot. Tak wygląda nowa Toyota Land Cruiser
Do oficjalnej premiery zostało wprawdzie jeszcze trochę czasu, ale dzięki dzisiejszym zdjęciom szanse na powiedzenie „wow, tego się nie spodziewałem” spadają niemal do zera.
I żeby nie zmuszać nikogo do przesadnego przewijania strony, oto nowy Land Cruiser w całej swojej frontowej okazałości:
Trochę wcześniej natomiast do internetu trafiła cała seria zdjęć, na których nowa Toyota Land Cruiser pozuje zza płotu. Front jest na nich wprawdzie nieco zasłonięty, ale to nie szkodzi - widać go w pełnej okazałości powyżej, a dzięki zapłotowym fotografiom widzimy niemal całą resztę nadwozia:
I jeszcze tutaj:
Natomiast podczas przejazdu lawetą udało się zrobić zdjęcie tego, jak Toyota Land Cruiser nowej generacji wygląda z tyłu:
Wiarygodność ostatniego ujęcia jest oczywiście dyskusyjna, bo jak wiadomo - niezawodne Toyoty nigdy nie przemieszczają się w ten sposób. Ale może akurat ta nie ma napędu hybrydowego.
A żeby osłodzić wam tego ciężkostrawnego suchara - jeszcze nowa Toyota Land Cruiser na wideo:
Nowa Toyota Land Cruiser - co wiemy poza tym?
I poza tym, co w swoim artykule napisał Piotrek Szary?
Chociażby to, że auto ma występować w co najmniej trzech wersjach, które różnić się będą m.in. stylistyką przedniego zderzaka i atrapy chłodnicy. Na szczycie gamy stanie GR-S, czyli zapewne po prostu wersja GR Sport, taka jak w przypadku np. Toyoty Corolli. Nie powinniśmy więc spodziewać się faktycznie sportowego wariantu, a raczej odmiany estetycznie usportowionej. Z drugiej strony, według niektórych doniesień, odmiana GR-S ma być... jeszcze bardziej terenowa i oferować np. mniejsze felgi i opony o wyższym profilu. Zobaczymy.
Poniżej GR Sport znajdzie się wersja ZX, a poniżej jej jeszcze jedna wersja, której nazwy na razie nie znamy.
Resztę nieoficjalnych informacji trudno uznać za nowość, ale można je na wszelki wypadek przypomnieć. Po pierwsze - niemal całkowicie nowe będzie wnętrze. Pojawi się oczywiście wystający tablet, ale zachowane powinny być analogowe zegary (choć z dużym ekranem pomiędzy nimi) i fizyczne przyciski od niemal wszystkiego, co tylko możliwe - w tym od klimatyzacji.
Po drugie - prawdopodobnie nowa Toyota Land Cruiser pożegna się już na dobre z silnikami ośmiocylindrowymi. Zamiast nich pod maską pracować będzie albo 3,3-litrowy, sześciocylindrowy diesel, albo 3,5-litrowa jednostka zasilana benzyną - również sześciocylindrowa. W przyszłości ma się też pojawić odmiana hybrydowa.
Data premiery na razie nie jest znana, ale możliwe, że ta będzie miała miejsce już całkiem niedługo - szczególnie biorąc pod uwagę, że Toyota najwyraźniej ma już całkiem pokaźny zapas gotowych Land Cruiserów. Pamiętajcie tylko udawać zaskoczenie, kiedy Land Cruiser J300 zadebiutuje, inaczej komuś w Japonii może być przykro.