REKLAMA

Tak ma wyglądać nowa Skoda Fabia (o ile trochę wysilicie wyobraźnię)

A że to Skoda Fabia, to nie mam kompletnie żadnego pomysłu na jakiś porywający wstęp do tekstu.

Tak ma wyglądać nowa Skoda Fabia (o ile trochę wysilicie wyobraźnię)
REKLAMA
REKLAMA

Na jakiś porywający drugi akapit też nie mam pomysłu, więc po prostu pokażę zdjęcia, na których udało się uchwycić trochę mniej niż do tej pory zamaskowaną Fabię nowej generacji:

Ok, to by było chyba na tyle na dziś.

Niestety nie mogę tak skończyć tego tekstu. Co się zmieniło?

Z rzucających się w oczy detali - tylne światła. Nie sugerujcie się jednak tym, co widać na zdjęciach, na których może się wydawać, że światła te nie zmienią się przesadnie. To tylko... naklejka, w której wycięto otwory, przez które prześwituje fragment faktycznych świateł. Podobnie w doklejonych do klapy bagażnika zmyłkach maskujących wycięto otwory, co sugerowałoby, że światła będą na nią nachodzić - podobnie jak ma to miejsce chociażby w Skodzie Scali (aczkolwiek sam kształt LED-ów będzie inny).

Korzystając z tej pobieżnej analizy możemy więc też założyć, że ten cały fragment pomiędzy dolną krawędzią tylnej szyby a tablicą rejestracyjną jest jedynie elementem maskującym i pewnie znajdzie się tu miejsce dla kilku podgięć w stylu poprzedniej Fabii:

Dość znacząco zmieni się cała sylwetka samochodu. Przynajmniej na razie, w obecnym maskowaniu, dużo bardziej przypomina aktualną generację Volkswagena Polo po jakimś lekkim liftingu niż schodzącą Skodę Fabię. W sumie to nawet i dobrze - obecna Fabia nie jest jakoś strasznie brzydka, ale Polo zawsze wydawało się jakoś bardziej... doprojektowane.

Dostaniemy więc ostatecznie coś, co wyszłoby ze stylistycznego pomieszania Polo, Fabii, z domieszką Scali. Nie jest źle.

Co warto wiedzieć poza tym?

Po pierwsze to, że Fabia pewnie - jak zresztą niemal wszystkie nowe samochody - trochę urośnie, aczkolwiek raczej nieprzesadnie. W końcu nie ma powodu, żeby robić nagle z tańszej Fabii rywala dla droższej Scali.

Przy okazji najmniejsza spalinowa Skoda wskoczy też w całości na platformę MQB (na której jeździ m.in. wspominane Polo), więc będzie trochę lepiej jeździć i będzie miała dostęp do nowszych technologii. Można się też spokojnie spodziewać przemodelowania wnętrza na wzór tego ze Scali czy Kamiqa, choć oczywiście w odpowiednio odchudzonej wersji. Tablet na szczycie deski rozdzielczej wydaje się więc niemal pewny, chociaż akurat w Skodach nie wystaje on na tyle, żeby można to było uznać za jakiś wielki problem:

Co jednak pewnie dla większości potencjalnych kupujących najważniejsze - będzie wersja kombi, co zostało już oficjalnie zapowiedziane. Nie ma jednak pewności, czy ta odmiana zadebiutuje w tym roku, razem z hatchbackiem. Gdyby tak miało być, pewnie już teraz widzielibyśmy przynajmniej jedno szpiegowskie zdjęcie prototypu, a jak na razie nie miało to miejsca.

REKLAMA

Kiedy jednak Fabia Combi trafi na rynek, będzie prawdopodobnie jednym z ostatnich dostępnych w Europie kombi segmentu B. Auto wprawdzie w pierwszych trzech kwartałach zeszłego roku sprzedawało się na tyle dobrze, że trafiło do pierwszej dziesiątki swojego segmentu, ale zajęło w tej dziesiątce ostatnią pozycję, ze stratą rok do roku wyraźnie większą niż konkurencja. Więcej maluchów sprzedał chociażby Citroen, Ford, Dacia, Toyota, Volkswagen, Opel, Peugeot i Renault. Mało tego - po piętach Fabii depcze... elektryczne Renault Zoe.

Tyle tylko, że żaden z tych producentów nie oferuje już aut segmentu B w wersji kombi. Zobaczymy, co z tego wyniknie. W ostateczności zawsze można zrobić Fabię w wersji crossover...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA