Niemcy mają wyznaczone miejsca do parkowania dla kobiet. Skopiujmy ten seksizm
Zapomniałem/nie wiedziałem, że kobiety w Niemczech mają od dawna wyznaczone miejsca parkingowe. Wprowadźmy Frauenparkplatz u nas.
Dziś pod niemieckim hotelem szukałem miejsca by zaparkować. Bardzo spodobały mi się te blisko wejścia, ale po wjechaniu na jedno z nich musiałem się wycofać. Miały oznaczenie Frauneparkplatz - miejsca tylko dla kobiet. Nawet nie pamiętałem, że coś takiego istnieje, a to wspaniały pomysł do zaszczepienia u nas.
Frauenparkplatz - seksizm, męski szowinizm czy zwykłe przepuszczanie w drzwiach?
Niektóre niemieckie landy nakazują wyznaczanie miejsc parkingowych przeznaczonych dla kobiet. Sprawa nie jest świeża, ale przydałaby się i u nas. Zaraz wyjaśnię dlaczego i dlaczego z większym rozmachem.
Tam gdzie prawo nakazuje zarządcom parkingów wyznaczać miejsca parkingowe dla kobiet, mają one stanowić 10 (Badenia-Wirtembergia) lub nawet 30 proc (Brandenburgia) wszystkich miejsc parkingowych.
Miejsca powinny być oznaczone i położone blisko wejścia na teren obiektu. Mają być też objęte monitoringiem video i w pobliżu posiadać włącznik alarmu. A wszystko to dla bezpieczeństwa kobiet.
Czyli nie seksizm
Nie, to nie dlatego je wyznaczono, że kobiety parkują gorzej od mężczyzn i trzeba je jakoś odizolować. Choć śmieszne obrazki z internetu mówią co innego.
Miejsca czasami mają większe od pozostałych rozmiary, ale to też nie jest wina stereotypów mówiących, że kobiety nie potrafią parkować. Ma być po prostu więcej miejsca by wyjąć dziecko, samo lub z fotelikiem. No i zakupy.
Czyli seksizm
No fakt, te zakupy faktycznie przypisują kobiecie określoną społeczną rolę. Zupełnie jakby mężczyźni mieli zakupów nie robić lub jako jedyni dysponować siłą niezbędną do ich przenoszenia, tak jak do otwarcia przed kobietą drzwi.
Dlatego podobno wiele z tych miejsc to takie, z których mogą korzystać również mężczyźni opiekujący się dziećmi. Jednak to nie wygoda jest kluczowa, tylko poczucie bezpieczeństwa.
Bezpieczne parkingi
Zagrożenie jest nieco filmowe - kobieta idąca samotnie przez pusty parking nocą - to scena, która zawsze wzbudza niepokój. Kobiety na dużych, pustych parkingach czują się bardziej zagrożone, a przepisy wprowadzono wkrótce po głośnej napaści na terenie jednego z nich. Wyznaczone miejsca mają to zagrożenie ograniczyć.
Powstało już wiele opinii, iż miejsca parkingowe dla kobiet nie mają charakteru dyskryminującego. Jest na to nawet stosowna interpretacja niemieckiej agencji ds. dyskryminacji. Teoretycznie sprawa jest więc czysta i nikt nie powinien mężczyznom zarzucać XIX-wiecznych intencji.
Zwłaszcza, że i tak mogą na miejscach dla kobiet stawać nawet bez dzieci.
To nie przepisy ruchu drogowego
Niemiecki kodeks ruchu drogowego nie zna pojęcia miejsc parkingowych dla kobiet. Dlatego parkujących na nich mężczyzn nie można karać mandatem, a ewentualne wykroczenie jest uczynione przeciw regulaminowi parkingu a nie kodeksowi.
Wszystko jest bardziej sprawą dobrego obyczaju. To, że zarządca musi wyznaczyć takie miejsca, nie znaczy, że może łatwo i skutecznie zmusić mężczyzn by na nich nie stawali.
Takie dobre zwyczaje warto adaptować, tylko po co się ograniczać.
Miejsca parkingowe dla kobiet w Polsce
To jest świetny moment by sprawdzić rząd w deklaracjach prorodzinnej polityki. Oficjalna linia partii daleka jest od wątków feministycznych i skłania się ku tradycyjnemu modelowi rodziny, gdzie kobieta częściej robi zakupy i opiekuje się dziećmi, a zbliżając się do wieku emerytalnego wręcz marzy by zabrać się za wnuki.
Jeśli taki jest świat kobiet, to trzeba im życie ułatwić. Parkingi pod hotelem może ich nie do końca interesują - kto ma czas jeździć po hotelach, jak w domu dzieci płaczą? Ale wyznaczone miejsca wyłącznie dla kobiet, pod sklepami, przedszkolami, szkołami, urzędami, szpitalami i zakładami opieki zdrowotnej byłyby bardzo pożyteczne.
Jedna mała korekta Ustawy - Prawo o ruchu drogowym i już model polskiej rodziny znalazłby swoje odzwierciedlenie tam, gdzie jest to potrzebne. Bo parkowanie w miastach urasta do rangi poważnego społecznego problemu.
Taki ukłon w stronę pań, to dużo lepszy gest niż goździki ósmego marca. Założę się, że większości z nich by się spodobało i po lekkiej fali krytyki i podejrzeń o dyskryminację, rozwiązanie by się przyjęło. Część mężczyzn chwilę by popłakała, ale w końcu by się pozbierali, bo przecież to sami twardziele.
Dlaczego nikt nie walczy?
Pod supermarketami są już szerokie miejsca dla rodzin, blisko wejścia, lecz w niewielkiej liczbie i bez narzuconego parytetu. I jeszcze dziecko trzeba brać na zakupy, żeby blisko zaparkować.
To za mało. Los niemieckich kobiet na drogach i parkingach nie jest gorszy od losu kobiet w Polsce, a o polskie jakoś nikt nie walczy. Na pewno u nas na dobry obyczaj trudno byłoby liczyć i bez mandatów by się nie obeszło.
Uzasadnienie, iż kobietom będzie łatwiej robić zakupy, niezbyt wpisuje się w feministyczne ideały, ale miejsca parkingowe nie kreują rzeczywistości, tylko na nią odpowiadają. Poza tym można coś zrobić lepiej niż Niemcy i takie przepisy wprowadzić z większą skutecznością i rozmachem.
To jak, poprzewracało się w głowach tym Niemcom, czy to my jesteśmy jacyś zacofani? Wprowadzamy?