Sprawdziłem fotoradary w Mapach Google. Jest gorzej niż się spodziewałem
W Google Maps pojawiły się powiadomienia o fotoradarach. Przejechałem z nimi 300 kilometrów i stwierdzam, że są beznadziejne.
![Sprawdziłem fotoradary w Google Maps. Yanosik jest bezpieczny](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2019/05/Google-Maps-w-samochodzie.jpg)
Marcin już zdążył napisać, że chwilowo szału nie ma. Fotoradary w Polsce są już widoczne w Mapach Google, ale według pierwszych doniesień ich baza pozostawia wiele do życzenia. Ja znalazłem więcej wad niż nieaktualna baza danych, bo w podróży z Krakowa do Warszawy mogłem porównać ich działanie z Yanosikiem na smartfonie z systemem Android.
Nic chwilowo nie przebije Yanosika w tym jak szybko i dokładnie dostarcza informacji o kontrolach drogowych, zdarzeniach na drodze i fotoradarach. Ma też dobrą bazę adresową, ale ja nie mogę przekonać się do interfejsu jego nawigacji. Przyzwyczajony do map od Google, męczę się z Yanosikiem wjeżdżając do obcego miasta. Dlatego używam tych dwóch aplikacji na raz.
Mapy Google + Yanosik.
Yanosik ma też tendencję do prognozowania zbyt długiego czasu podróży. Antycypuje gorzej niż autor Krzyku Ciszy w Zmiennikach. Dlatego najczęściej mam w trasie włączone Mapy Google jako nawigację i Yanosika w tle. Nie jest to idealne rozwiązanie, ale będę je łączył dalej, bo Google tym razem nie dowiózł.
![fotoradary Google Maps](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2019/05/Screenshot_20190522-222639_Maps-498x1024.png)
Na ich mapie są tylko fotoradary, które robią zdjęcia w momencie przekroczenia dozwolonej prędkości. Nie ma kamer drogowych, które monitorują przejazd na czerwonym świetle. Przejechałem wczoraj pod słynną kamerą w Mrokowie pod Warszawą bez żadnej reakcji mapy od Google.
Tymczasem, fotoradary w Polsce są dość dobrze oznaczone. Wiele osób porusza się po dobrze znanych sobie trasach i rozmieszczenie fotoradarów zna na pamięć. By o nich pamiętać, potrzebują tylko lekkiego wsparcia. Powiadomienia od Google mogą się sprawdzić tylko jako mało inwazyjny przypominacz, który wesprze zamyślonych kierowców. Ale nawet to robi słabo. Największą wadą jest sposób w jaki o fotoradarze informują.
Przed tobą fotoradar.
Google wypowiada te trzy wyrazy (może pomyliłem ich kolejność) tuż przed fotoradarem. Mówi je tylko jeden raz i czasami ten jeden raz za późno. Nie ma informacji o dystansie jaki pozostał do fotoradaru, ani o ograniczeniu prędkości, jakie w tym miejscu obowiązuje.
Brak też jakiegokolwiek wizualnego komunikatu, a wypowiadaną frazę łatwo zagłuszy samochodowe radio. Po prostu, niespodziewanie pada Przed tobą fotoradar, a Ty jesteś zaledwie kilkanaście metrów przed nim. Nie pozostaje wiele czasu na reakcję.
Yanosik ostrzega dużo wcześniej, zarówno głosowo, jak i wizualnym komunikatem. Pokazuje i mówi, ile pozostało nam metrów, przez co daje czas by swoją prędkość dostosować, gdybyśmy przypadkiem się zagapili i przeoczyli ograniczenie. A już na pewno nie informuje o fotoradarze dopiero po tym jak go miniemy, co zdarzyło się dziś mojej nawigacji od Google.
Dodawanie fotoradarów.
Można w niej kliknąć w ikonę fotoradaru na mapie, poszukując dalszych informacji takich jak pozostały dystans, czy czas za jaki fotoradar miniemy. Dobrze byłoby zobaczyć też, w którą stronę jest zazwyczaj wycelowany. Ale nic tam nie znajdziemy, możemy tylko wybrać Odrzuć i nie pytajcie mnie co ma się wydarzyć po wybraniu tej opcji. Chyba nie dzieje się nic.
![fotoradar Google Maps](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2019/05/20190523_084943-576x1024.jpg)
Poza Odrzuć, system nie zakłada żadnej interakcji. Nie wiadomo jako zgłosić kolejne fotoradary, lub przyczynić się do wyrzucenia z bazy tych nieistniejących. Fotoradar, o którym zostałem poinformowany za późno, jest blisko mojego domu. Chętnie zgłosiłbym problem, ale nie wiem jak.
To zwyczajnie źle działa.
Baza fotoradarów oczywiście rozczarowuje, nie wiem też co z odcinkowymi pomiarami prędkości, bo nie było ich na mojej trasie. Ale tak złego działania tej nowej funkcji się nie spodziewałem. Dlaczego o zbliżaniu się do fotoradaru, nawigacja nie może informować tak jak o zbliżaniu się do skrzyżowania? Zbyt późne powiadomienia nie połączone z żadnym wizualnym komunikatem, czynią ją prawie całkiem bezużyteczną.
Yanosik nie ma na razie się czego bać. Zanim Google go dogoni, może zdążę awansować w wojskowej hierarchii. Na Yanosiku jestem dopiero porucznikiem.