BMW jak zaginiony prototyp. Hołd dla shooting brake na sprzedaż
W zalewie ogłoszeń sprzedaży samochodów czasami można wyłowić coś ciekawszego, co popchnie człowieka do głębszych refleksji. Takim przykładem jest własnoręcznie przez właściciela zbudowane BMW E36 Compact z tyłem dosztukowanym z E36 Touring.
Całość wygląda intrygująco. Do tego stopnia, że nie mogłem w nocy zasnąć, dopóki nie przelałem swojego procesu myślowego na papier.
Są dwie pobudki, dla których ludzie dokonują daleko posuniętych modyfikacji: chęć zwiększenia walorów praktycznych i chęć personalizacji pojazdu pod swój gust. Ciężko po zdjęciach i opisie stwierdzić, co było pobudką właściciela, niemniej mimo wszystko bliżej mu do personalizacji, chociaż większej praktyczności również nie można mu odmówić. W praktyce, jest to Compact urżnięty tuż za drzwiami z tyłem od Touringa urżniętym tuż za tylną osią. W praktyce powstało z tego trzydrzwiowe kombi w stylu shooting brake.
Postarane, ale nie skończone
Przyznać trzeba, że projekt prezentuje się bardzo zgrabnie i spójnie, zupełnie jakby powstał jako prototyp pokazany gdzieś kiedyś, np. Salonie we Frankfurcie albo okolicy. Właściciel opisuje, że dokonał też daleko posuniętych zmian mechanicznych, wstawiając m.in. silnik M42 z wersji 318is oraz twardsze zawieszenie z poliuretanowymi elementami. Dla przeciwwagi, według opisu ogłoszenia, samochód nie jest projektem ukończonym, a lista niedoróbek jest dosyć długa - brakuje części podsufitki, uszczelek tylnych szyb, do zrobienia jest też nieco rzeczy mechanicznych. Inaczej mówiąc, wóz na starcie wymaga pewnych inwestycji, aby można było się nim cieszyć w stu procentach.
zdj. opublikowane przez autora na Marketplace
To już kiedyś było
Umyślnie lub nie, autor godnie nawiązał do historii marki, onegdaj produkującej wersje będące czymś pomiędzy hatchbackiem, fastbackiem a shooting brake na bazie właśnie dzisiejszego odpowiednika serii 3 - był to model Touring produkowany w latach 70. Stanowił on uzupełnienie gamy modelowej ówczesnego bestsellera BMW, serii Neue Klasse.
W teorii nigdy później taki model się nie pojawił, chociaż w aktach marki są ślady po prototypach zbudowanych na bazie serii E21, czyli następnej generacji “trójki”. Taki model nigdy oficjalnie nie trafił do produkcji, ale nawet w czeluściach Internetu można natrafić na czarno-białe, partyzanckie fotografie tego pojazdu.
Podobną próbę podjęto również w przypadku następnej generacji, serii E30. Ale zaraz, chwileczkę… przecież E30 produkowano jako Touring. Oczywiście, że produkowano, ale jako pięciodrzwiowe kombi. Zanim ten fakt nastąpił w roku 1988, zbudowano trzydrzwiowy prototyp duchowo spokrewniony z wcześniej wymienionymi. Temu było zdecydowanie bliżej do koncepcji shooting brake, niemniej zachowano pewną historyczną ciągłość myśli przewodniej. Do listy można dopisać jeszcze jednego bohatera - BMW Z3 Coupe, o dość dyskusyjnej urodzie, ale to akurat niech każdy oceni sam na trzeźwo.
Każdy orze, jak może
Wracając do naszego bohatera, nie jestem fanem samorodnych przeróbek, chociaż te wykonywane w epoce PRL mają swój niepowtarzalny urok - ludzie musieli sobie radzić tym, co akurat było pod ręką, a ostatecznym wyglądem nikt się nie przejmował. Stąd świat poznał chociażby legendarny miks Syreny oraz Dużego i Małego Fiata, którego nie będę szczegółowo przytaczał, bo temat ma już brodę sięgającą do kolan. Szczęka opada, jak bardzo ludzie potrafili być kreatywni w obliczu braku zaplecza technicznego. Tutaj możliwości były, zatem raczej większym problemem było znalezienie odpowiednio wykwalifikowanych rąk do pracy, niż samego materiału.
P.S. Samochód znalazł nabywcę, więc jeżeli liczycie stówy w portfelu, to możecie przestać.
