REKLAMA

Szok i niedowierzanie: Toyota oficjalnie zapowiedziała następcę Aygo. Będzie miał silnik spalinowy

Przy czym nigdzie nie pada nazwa Aygo, więc równie dobrze może się nazywać inaczej.

Trojaczki z Kolina
REKLAMA
REKLAMA

Co jednak w żaden sposób nie zmienia tego, że pod każdym względem będzie to następca najmniejszego modelu w obecnej gamie Toyoty. Będzie niewielki (ponownie: najmniejszy w ofercie), atrakcyjnie wyceniony, a do tego powinien mieć pod maską silnik spalinowy, bo - jak zaznacza Toyota - to segment, w którym aktualnie zakupów dokonuje się na podstawie rachunku ekonomicznego i to ma nie ulec zmianie.

Gdyby ktoś się zastanawiał, jak będzie wyglądać nowa generacja Toyoty Aygo, to japoński producent udostępnił kilka zdjęć. Tak wygląda z przodu:

Tak z boku:

A tak z tyłu:

Szczególną uwagę zwraca mocno zarysowana linia barkowa, nadająca autu wyjątkowego charakteru niewymuszonego luksusu, a także zaawansowane rozwiązania techniczne pozwalające ograniczyć masę pojazdu, dzięki czemu może spełnić europejskie normy emisji dla samochodów z tego segmentu.

A nie, moment, to nie ta prasówka...

Grafiki przedstawiają oczywiście platformę, na której zbudowane zostanie nowa Toyota Aygo.

Czyli GA-B. Tę samą, na której skonstruowano aktualną generację Yarisa i tę samą, która posłużyła do budowy Yarisa Cross - który niedługo powinien zadebiutować także w Polsce. Oczywiście w przypadku następcy Aygo będziemy mieć do czynienia ze skróconą odmianą tej platformy. Obecny Yaris ma bowiem 3940 mm długości, podczas gdy obecne Aygo - niemal o pół metra mniej. Znając życie, maluch Toyoty pewnie trochę urośnie, ale nadal powinien zachować rozsądnie miejskie rozmiary.

Toyota nie zdradziła póki co, jakie silniki dokładnie trafią pod maskę następcy Aygo. Wiadomo tylko tyle, że mają zostać zachowane opcje spalinowe, żeby zakup auta pozostawał w zasięgu. Aktualne Aygo sprzedawane jest z silnikiem 1.0 VVT-i o mocy 72 KM i... tę samą jednostkę można też znaleźć w bazowym Yarisie. Jeśli miałbym zgadywać, to właśnie ten silnik ponownie będzie odpowiadał za napędzanie Aygo.

Czy trafi tutaj również hybrydowe 1.5 z Yarisa? Kto wie, choć wtedy auto przestanie zaliczać się raczej do naprawdę tanich. W pomysł wpakowania nie-hybrydowego 1.5 o mocy 125 KM do nowego Aygo z kolei mocno wątpię, choć byłoby to naprawdę ciekawe zaskoczenie.

A co z ceną?

REKLAMA

Ponownie - brak konkretów, poza zapewnieniami, że ma to być propozycja dla tych, którzy przy zakupie kierują się ceną i chcą mieć po prostu auto do jeżdżenia z punktu A do B bez przejmowania się tym, że na głowę pada deszcz.

Obecne Aygo kosztuje w absolutnie najtańszej wersji 40 900 zł (według cen z katalogu), co czyni z niego jedno z tańszych nowych aut dostępnych w Polsce. Następca pewnie będzie droższy, ale wciąż kilkukrotnie tańszy np. od nowego, elektrycznego Fiata 500...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA