Jesteś pod dobrą opieką — ty płacisz ratę, a Skoda zajmuje się resztą
Wielu z nas nie ma czasu w zabieganym świecie zajmować się dodatkowymi zadaniami związanymi z posiadaniem samochodu. A gdyby tak płacić ratę, a całą resztę oddać w ręce profesjonalistów? Umożliwia to marka Skoda, wprowadzając na rynek ofertę Skoda Najem All Inclusive.
Z badań przeprowadzonych przez agencję badawczą Opinia24 na zlecenie Skody wynika, że zaledwie 22 proc. Polaków wie, że samochód można użytkować w modelu subskrypcyjnym. Większość z nas jest przekonana, że samochód należy albo kupić za gotówkę, albo wziąć w leasing lub kredyt. Te dwa rozwiązania ostatnio zanotowały spadek popularności ze względu na rosnące stopy procentowe, które mają olbrzymi wpływ na wysokość miesięcznej raty za samochód. Dodatkowe te dwa rozwiązania wiążą się z długoterminowym związkiem z bankiem, na który nie każdy ma ochotę. Dlatego coraz częściej sięgają po nowoczesne formy posiadania samochodu, w których użytkownik nie musi się o nic martwić, bo jest pod dobrą opieką, tak jak w Skoda Najem All Inclusive.
Skoda Najem All Inclusive zdejmuje z ramion użytkownika ciężar podejmowania wielu wyborów
Zbliża się sezon zimowy, którego nie cierpię, bo nieuchronnie wiąże się z wymianą opon na odpowiednie do tego sezonu. Najgorsze jest jednak wcześniejsze poszukiwanie właściwych opon do samochodu. Trzeba dobrać absolutnie wszystko: rozmiar, wzór bieżnika, sprawdzić indeksy prędkości, opory toczenia, hałas jaki generuje opona. Najlepiej byłoby jeszcze obejrzeć jakieś testy hamowania, poczytać komentarze w internecie, a na końcu znaleźć promocję na wybrany po wielu przejściach model. Zastanawiam się kto, poza pasjonatami opon zimowych, ma na to wszystko czas.
Tymczasem w Najmie All Inclusive to zmartwienie w ogóle nie występuje. To Skoda zajmuje się dobraniem właściwych opon i ich późniejszym przechowywaniem. Użytkownik umawia się tylko na samą usługę wymiany i tyle. Po kilku miesiącach przyjeżdża, żeby zmienić opony zimowe na letnie i tak przez cały okres trwania najmu. Zero niepotrzebnych zmartwień, to hasło, które mogłoby się znaleźć na banerach reklamowych najmu Skody, bo użytkownik zajmuje się tylko dwoma rzeczami — płaceniem raty, która przez cały okres najmu jest w stałej wysokości oraz tankowaniem pojazdu.
Serio, użytkownika nic nie obchodzi
Nie musi oglądać filmów, żeby znaleźć cashback na ubezpieczenie, nie musi przeglądać porównywarek internetowych, żeby ubezpieczyć swój samochód. Ma to po prostu skalkulowane w racie, więc kolejne zmartwienie odchodzi w zapomnienie. Ponadto ma komfort psychiczny — nie musi obawiać się unieruchomienia auta, ponieważ w ramach Skoda Najem All Inclusive ma gwarancję mobilności. Za tym pojęciem kryje się samochód zastępczy tej samej klasy, co wynajmowany, bez limitu kilometrów na cały okres naprawy pojazdu. Najemca nie musi obawiać się kosztów eksploatacji samochodu, bo poza tankowaniem nie ma żadnych. Skoda gwarantuje pełną obsługę serwisową i zarządzanie szkodami przy zachowaniu najwyższych standardów ASO. Nawet części eksploatacyjne podlegają wymianie w ramach tej usługi. Z ramion użytkownika zdjęte są nawet takie zmartwienia jak przeglądy techniczne, a przez całą dobę czuwa nad nim assistance.
Użytkownik ma w zasadzie tylko kilka obowiązków, ale za to są w większości przyjemne
Musi udać się do dowolnego salonu Skody, gdzie skonfiguruje swój wymarzony samochód lub wybierze jakiś ze stocku. Następnie musi zdecydować czy wnosi opłatę wstępną, a jeżeli tak, to w jakiej wysokości (od 0 do 10 proc.), wybiera okres najmu (od 24 do 48 miesięcy), limit kilometrów (od 10 do 40 tys. rocznie) i tyle. Pozostaje mu tylko poczekać na odbiór samochodu, a następnie może bez żadnych trosk ruszać w trasę, bo znajduje się pod opieką Skody. Tak wygląda użytkowanie samochodu w opcji All Inclusive w XXI wieku.