Oto nowa Toyota RAV4: większa, wygodniejsza i... bez diesla

Nie ma co ukrywać – debiutujący w 2013 roku model czwartej generacji trochę się już postarzał i na tle Mazdy CX-5, czy Peugeota 5008 wygląda po prostu staro i konserwatywnie. By myśleć o kuszeniu klientów w superciasnym świecie SUV-ów japoński producent musiał przygotować następcę swojego bestsellera.

Nowa Toyota RAV4 debiutuje właśnie podczas wystawy samochodowej w Nowym Jorku. Auto zmieniło się nie do poznania. Stylistycznie nawiązuje do koncepcyjnego modelu FT-AC pokazanego w grudniu w Los Angeles. I to bardzo dobra wiadomość – FT-AC wyglądał na prawdziwego twardziela, któremu niestraszny żaden teren.

W porównaniu z poprzednikiem, piąta generacja RAV4 faktycznie wygląda na bardzo solidny, krzepki, terenowy wóz. Producent zapowiada, że ma komunikować filozofię „go anywhere” – chce trafiać do młodych rodzin, które cieszą się życiem szukając atrakcji zarówno w mieście, jak i wyjeżdżając po za nie.

Nowa Toyota RAV4 powstała na platformie TNGA, na której powstało już kilka modeli Toyoty i Lexusa, m.in. Prius, CH-R czy Lexus UX. RAV4 jest pierwszym modelem zbudowanym na tej platformie z napędem na cztery koła.

Mimo prawie niezmienionej długości nadwozia (4,6 metra) RAV4 ma bardziej przestronną kabinę. To efekt zwiększenia rozstawu osi – odległość między przednią a tylną osią wzrosła o 30 mm. Producent twierdzi, że wzrosła również pojemność bagażnika, ale nie podaje konkretnych wartości.

Na zdjęciach możemy obejrzeć wnętrze nowego modelu – nad konsolą góruje nowy system multimedialny z ekranem o przekątnej 8 cali – mamy nadzieję, że w końcu dogoni konkurentów pod względem funkcjonalności i będzie współpracował np. z Apple CarPlay.

W wersji na rynek amerykański w RAV4 zadebiutuje cyfrowe lusterko wsteczne, w którym będzie prezentowany obraz z kamery w tylnej części nadwozia. Ma ona obejmować większą przestrzeń, niż klasyczne lusterko i zlikwiduje problem martwego pola.

Nowa „Rav-ka” dostępna będzie z dwoma rodzajami napędu. Najpopularniejsza ma być wersja hybrydowa, w której silnik elektryczny wspiera jednostkę benzynową o pojemności 2,5 litra. Tak jak dotychczas, pojemność wyższa niż 2 litry będzie powodować, że w Polsce to auto będzie drogie z powodu większej akcyzy.

Producent chwali się, że napęd hybrydowej wersji będzie teraz bardziej wydajny – wprowadza drugi silnik elektryczny, który będzie napędzał koła tylnej osi. Tyle że... to już znamy z poprzednika.

W ofercie znajdzie się też model z klasycznym napędem i z silnikiem benzynowym o pojemności dwóch litrów, do którego będzie można dobrać mechaniczną lub automatyczną skrzynię biegów. W wersji z automatem przewidziano nowy rodzaj napędu na 4 koła z dwoma sprzęgłami w układzie, pozwalającymi całkowicie odłączyć tylną część układu i skuteczniej oszczędzać paliwo.