Ludzie: Nowe Mercedesy to złom, nie przejadą 200 tys. km. Mercedes: potrzymaj mi diesla przez 900 tys. km
Ludzie mówią, że Mercedesy dawno się skończyły, że nie są niezawodne. Tymczasem widzę, że na serwisie sprzedażowym jest Mercedes klasy E z przebiegiem 900 tys. km i nie umiem wyobrazić sobie solidniejszego auta.
Uwielbiam ludową mądrość mówiącą o tym, jak to Mercedes nie opisał procedury naprawy tylnego mostu w W123, bo nie przewidywał jego awarii. Albo o tym jak przez ten model prawie zbankrutował, bo taki był dobry i trwały. Oczywiście kilka minut w internecie wystarczy, żeby dojść do wniosku, że to bzdury wyssane z palca. Takich mitów jest więcej - jednym z nich jest to, że współczesne Mercedesy są nietrwałe, szybko padają im silniki i po 200 tys. km taki samochód nadaje się na złom. A do tego jeszcze ten cały downsizing. Tymczasem życie pokazuje, że domorośli eksperci wiadomo gdzie byli i wiadomo co widzieli.
Mercedes klasy E z przebiegiem prawie 900 tys. km pokazuje, że niemiecka motoryzacja ma się bardzo dobrze
Na sprzedaż trafił Mercedes klasy E z dwulitrowym dieslem o mocy 195 KM, który na dzień wystawienia ogłoszenia miał przebieg prawie 900 tys. km, a dokładnie 894 876 km. Imponujący, ale dopiero lektura historii pojazdu w rządowym serwisie pokazuje, ile ten samochód jeździł.
Po raz pierwszy został zarejestrowany 18.10.2016 r. w Niemczech. We wrześniu 2017 r. trafił do Polski z symbolicznym przebiegiem 6 tys. km. I wtedy się zaczęło. 3 października 2019 r. miał już 114 593 km, natomiast podczas kontroli policyjnej w dniu 10.01.2020 r. miał 444 942 km. Przez 99 dni auto przejechało 330 349 km, 3336 km dziennie, 134 km na godzinę. Coś mi się tu nie klei, ale może po prostu odkryli system tankowania i robienia przeglądów w trakcie jazdy. Tak czy inaczej, później też jest nieźle, bo od 2020 r. do 2022 r. auto robiło średnio 1000 km dziennie.
Nie wiem jaką funkcję pełnił ten Mercedes
Czy to była taksówka pomiędzy niemieckimi lotniskami, czy ta klasa E miała inne zastosowania, ale i tak liczby prezentują się imponująco.
Powiem więcej - gdyby to auto nie było zarejestrowane w Polsce, to nieuczciwy handlarz mógłby przekręcić licznik na jakieś 250 tys. km i nikt by się nie zczaił. Wnętrze ma się bardzo dobrze. Podejrzewam, że to zasługa tego, że auto swoje przebiegi nabiło na autostradach i drogach szybkiego ruchu, a nie w mieście, gdzie mamy do czynienia z częstym wsiadaniem i wysiadaniem.
Wydrukuję sobie to ogłoszenie i będę pokazywał każdemu mądrali, który będzie opowiadał o dawno minionej trwałości Mercedesów i że takich już teraz nie robią. Robią, tylko ich nie kupujesz.
