Wszyscy wycinają minivany z gamy, więc Ford odświeżył swoje. Oto (trochę) nowy S-Max i Galaxy
Koniec minivanów? Jaki koniec? W Fordzie nic o tym nie słyszeli i właśnie odświeżyli dwa swoje samochody z tego segmentu - Galaxy i S-Maxa.
Na przytłaczające zmiany nie liczcie. W końcu nieco ponad rok temu oba modele zostały odświeżone i... też niewiele się w nich zmieniło (do listy opcji doszedł m.in. system monitorowania martwego pola).
Ford Galaxy 2020 i Ford S-Max 2020 - co nowego?
Między innymi nowy grill dla wersji Vignale obu samochodów, który ma pozwolić już z daleka odróżnić te droższe. Nową atrapę chłodnicy będą miały też wersje Trend i Titanium (jaśniejszy grill i otoczki lamp przeciwmgłowych) oraz ST-Line (romby). Klienci będą mogli przy okazji wybrać nowe wzory felg - 18-calowe (Galaxy i S-Max Titanium) oraz 17-calowe (Galaxy Titanium).
Nowe są także opcjonalne fotele w S-Maxie i Galaxy w odmianach Trend oraz Titanium - od teraz mogą być regulowane w 18 kierunkach. Fani korzystania z internetu w trakcie jazdy będą natomiast cieszyć się z systemu FordPass Connect, który pozwoli podłączyć do 10 urządzeń do pokładowej sieci WiFi.
Minivany na wypasie - Galaxy i S-Max Vignale
Wśród opcji dostępnych wyłącznie dla klientów zamawiających najdroższe wersje wyposażenia znajdzie się m.in. obszyty skórą kokpit i konsola centralna, aluminiowe dodatki i pedały, podgrzewana kierownica, a także wielokonturowe fotele z masażem, podgrzewaniem i wentylacją.
Przy czym, oczywiście, S-Max jak najbardziej cały czas był dostępny w wersji Vignale - jest nawet w polskim cenniku. Galaxy natomiast po krótkiej przerwie wraca w swojej najtłustszej wersji.
A co z silnikami?
2.0 EcoBlue - to odpowiedź na wszystkie pytania dotyczące silników w obu tych modelach. Ale żeby być precyzyjnym, Galaxy i S-Maxa można będzie kupić z tą jednostką w wersji 150 KM, 190 KM i 240 KM. Odmiana 150 KM może być łączona z manualną lub automatyczną przekładnią oferuje wyłącznie napęd na przednie koła - tak samo jak wersja 190 KM, łączona z kolei wyłącznie z automatem.
Inaczej wygląda sytuacja z 2.0 240 KM - możemy je kupić tylko z ośmiobiegową przekładnią automatyczną, do wyboru mając to, czy moc ma być przekazywana na przednią oś, czy może na obie.
Czy czegoś brakuje w stosunku do obecnej oferty? Chociażby 120-konnego EcoBlue albo 165-konnego EcoBoosta w przypadku S-Maxa, przynajmniej jeśli wierzyć danym z konfiguratora. Podobnie jest zresztą z Galaxy, choć tutaj model ten może świętować dodanie do oferty najmocniejszego w gamie Forda, 240-konnego diesla.
A co z minivanami w ogóle?
Chyba nic, czego nie można byłoby się spodziewać. Tak, dobrze, że Ford odświeżył - nawet mikroskopijnie - swoje modele, w tym wersje najlepiej wyposażone. Ale... trochę musiał, bo samochody trafiły na rynek mniej więcej 4 lata temu i najwyższy czas dodać im trochę życia.
Patrząc też po rozmachu zmian i niektórych z nich (wyrzucenie niektórych jednostek napędowych z gamy), raczej nie są to zmiany, które wprowadza się, żeby nadać sprzedaży dodatkowego rozpędu.
Ale hej, miłośnicy minivanów, nie ma co rozpaczać. Jeśli ktoś chciał kupić Galaxy albo S-Maxa, to jeszcze nigdy nie były one tak wypasione. Lepiej już prawdopodobnie w tym segmencie nie będzie...