REKLAMA

Zaczyna się - pierwszy protest na stacji paliw. Czy do Bielska-Białej dołączą kolejne miasta?

Rośnie frustracja kierowców wynikająca z galopujących cen paliw – w Bielsku-Białej zorganizowano pierwszy protest. Interweniowała policja.

orlen ceny paliw
REKLAMA
REKLAMA

Akcja miała miejsce dziś w samo południe na stacji paliw przy al. Andersa. Dziesięć samochodów nagle zepsuło się blokując wjazd na teren stacji Orlen.

Kierowcy pytani o powód zablokowania wjazdu tłumaczyli się różnymi usterkami

W E39 zablokowała się automatyczna skrzynia biegów, silnik w Maździe 6 zaczął szarpać na wjeździe i gasnąć po kolejnych próbach odpalenia, a w Audi pojawił się problem ze świecami. Kierowcy podkreślali, że auta zaczęły fiksować w chwili, gdy zobaczyli ceny na orlenowym pylonie – bezołowiowa 95 kosztuje już 7,94 zł.

Samochody stanęły na wjeździe na około godzinę. Właściciel stacji wezwał na miejsce policję, ale funkcjonariusze nie podjęli żadnych czynności. Podobno, gdy przybyli na miejsce, usterki udało się usunąć.

Wśród rzekomo zepsutych aut była Dacia Duster

Jej obecność ostatecznie potwierdziła, że to podpucha . Te doskonałe wozy przecież nigdy się nie psują. Jeden z uczestników cytowany przez cytowany przez serwis bielsko.info powiedział wprost: „Cena euro spada. Cena dolara spada. Złoty się umacnia, a paliwo idzie w górę. Myślę, że to wszystko się nie klei. Ekonomicznie nikt chyba nie jest w stanie wyjaśnić dlaczego.”

REKLAMA

Symulowana, zbiorowa awaria na stacji paliw w Bielsku nie miała służyć znalezieniu wyjaśnienia tego paradoksu. Był to pierwszy przypadek protestu kierowców przeciwko rosnącym cenom paliw. Na wielu stacjach ociera się ona o 8 zł, a są i takie, na których została przekroczona. Niektórzy twierdzą, że powinniśmy się spodziewać podwyżek do poziomu ponad 10 zł za litr.

W komentarzach pod wpisami bielskich mediów dominują pochwały dla organizatorów protestu. Społeczeństwo jest coraz bardziej sfrustrowane, pojawiają się głosy, że obecna cena to efekt polityki partii rządzącej, który nie ma wiele wspólnego z sytuacją gospodarczą. Czas pokaże, czy to początek fali protestów, który odbije się w sieci szerokim echem, czy pojedynczy strzał, który większość skomentuje śmiechem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA