Nadciąga Neue Klasse z Węgier. BMW zapowiada nowe podejście do projektowania samochodów

Gdy w 1961 roku BMW pokazało swój nowy pomysł na samochody osobowe, zachwycili się nim wszyscy. Samonośne nadwozie trójbryłowe, kolumny McPhersona z przodu, niezależne zawieszenie ze sprężynami śrubowymi, niewielkie, czterocylindrowe silniki podatne na modyfikacje i zapewniające lekkim samochodom zaskakująco dobre osiągi. 1500, 1600, 1602, 2002 i cała reszta – wszystkie to dziś łakome kąski dla kolekcjonerów.

I dlatego intensywnie pracuje nad kolejną Neue Klasse – nową serią modeli, zaprojektowaną zupełnie inaczej niż wcześniejsze. Zamiast opracowywać przejście na samochody elektryczne na bazie platformy dla spalinówek, BMW projektuje zupełnie nową platformę z myślą o napędach elektrycznych, ale opcjonalnie z możliwością wykorzystania również jednostek spalinowych.

Według Automobilwoche pierwsze dwa modele przygotowane według tej zupełnie nowej filozofii pojawią się w 2025 r. Będzie to sedan o oznaczeniu NA5 i SUV – NA0, które mają zostać wkomponowane pod kątem nazewnictwa w obecną gamę.

Nowe podejście do platformy oznacza też reorganizację w temacie akumulatorów, stylistyki, produkcji i wykorzystania zasobów. Co to będzie dokładnie oznaczało – dowiemy się pewnie bliżej premiery. Dziś mówi się o 800-voltowej instalacji, która będzie w stanie obsłużyć ładowanie o mocy do 350 kW. Podobno dzięki nowatorskim rozwiązaniom z dziedziny chłodzenia i ogrzewania, utraty energii związane z tymi procesami przejdą do historii, a nowe modele będą odporne np. na utratę zasięgu zimą. Nieśmiało mówi się też o akumulatorach typu solid-state, a zupełnie śmiało – o zasięgach porównywalnych z samochodami z napędami spalinowymi.

Jak to wszystko wyjdzie – przekonamy się gdy zobaczymy pierwsze auta, które za 3 lata wyjadą z powstającej właśnie fabryki w okolicach węgierskiego Debrecena. Potem Neue Klasse zacznie wyjeżdżać również z matczynej fabryki w Monachium. Czy to będzie kolejny spektakularny sukces BMW?