nowe samochody

Zakup nowego samochodu nierzadko wiąże się z wieloma emocjami – a przecież trzeba jeszcze załatwić kilka formalności, spośród których rejestracja to tylko jeden z etapów.

Kryzys na rynku podzespołów (i to nie tylko chipów)? Nieistotne. Coraz wyższe ceny samochodów? Bez znaczenia. Azjatyccy producenci sprzedają u nas coraz więcej samochodów – i to nawet ci, których byśmy o to nie posądzali.

Po ledwie 10 latach od wskrzeszenia, Nissan podjął decyzję o zakończeniu produkcji i kasuje ostatni model ze znaczkiem Datsun – to koniec, więcej nie będzie.

Chcesz kupić nowy samochód „z konfiguratora” bez czekania miesiącami? Powodzenia. Producenci coraz częściej od razu zachęcają na swoich stronach internetowych do sprawdzenia, jakie samochody dostępne są od ręki, żeby uniknąć wielomiesięcznych opóźnień. A skoro tak, to sprawdziliśmy, co w 2022 r. można kupić „na już”. 

Nowy samochód za pół normalnej ceny? Tak, ale nie. Oto jak sprzedający kuszą klientów cenami rodem sprzed 15 lat. 

Nowe samochody nie są już po prostu drogie – są piekielnie drogie. Cenniki sprzed kilku lat wyglądają na tle obecnych jak okazje życia. 

Tanie – takie naprawdę tanie – samochody już nie istnieją i nigdy nie wrócą. Co jednak nie znaczy, że nie istnieje coś takiego, jak auto we wciąż rozsądnej cenie – nowy samochód do 65 000 zł nadal można znaleźć w salonach i nawet nie musi być okropnie biedny.

Kurs euro leci w górę jak szalony i pewnie szybko nie wróci do swoich dawnych poziomów. A to oznacza tylko jedno – już i tak bardzo drogie samochody staną się niedługo jeszcze droższe. Jeśli więc ktoś chciał teraz coś kupić, to może być jeden z ostatnich dobrych momentów, przynajmniej w najbliższym czasie. 

Ceny nowych samochodów z salonu konsekwentnie pną się w górę. Czasy, kiedy fabia kosztowała 30 tys. zł, bezpowrotnie odeszły do lamusa. Ile zatem kosztuje najtańszy sensowny samochód z salonu? Sprawdziliśmy. Zestawienie obejmuje ceny z końcówki 2021 roku.

Oto najgorętsze nowości 2022 roku, czyli lista przyszłych, rynkowych hitów. Klienci zapewne rzucą się do salonów, ale aut może wcale nie być tak dużo, więc polecam już rozgrzewać się przed biegiem.